niedziela, 26 marca 2017

The Girl With All The Gifts (2016)

Reżyseria: Colm McCarthy.
Scenariusz: Mike Carey.
Produkcja: Usa, Wielka Brytania.
Budżet: 4 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 51 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: W niedalekiej przyszłości ludzie zostali zainfekowani przez tajemnicze grzyby. Zarażeni zmieniają się krwiożercze zombie, które dążą do unicestwienia rasy ludzkiej. Grupa ocalałych ludzi przeprowadza eksperymenty na hybrydowych dzieciach, które pomimo, że łakną ludzkiego mięsa potrafią myśleć i czuć. Dzieci te uczęszczają do szkoły gdzie szczególnie bliski kontakt nawiązują mała Melanie i jej nauczycielka Helen. Gdy baza zostaje zaatakowana grupa ludzi pod dowództwem sierżanta Eddiego ucieka do miasta, a mała Melanie nie godząc się z swoją krwiożerczą naturą staje w obronie ludzi.

Moja Opinia: Colm McCarthy ma w swoim reżyserskim fachu tylko kilka seriali, które nieszczególnie cieszyły się popularnością. Zainspirowany bestsellerową powieścią Mikey'a Carey'a  postanawia wdrożyć tą historię na ekran. Czy mu się to udało??? W mojej opinii tak. Jest to niewątpliwie jeden z lepszych filmów o zombie jaki zdarzyło mi się obejrzeć. Jego pierwszy pełnometrażowy film niewątpliwie wysuwa się ponad szeregi horrorów dotykających tą tematykę.
Jeśli ktoś myśli, że film będzie głupią strzelanką, mającą na celu ukazanie jak najokrutniejszych scen mordów to jest w błędzie. Akcja rozwija się powoli ukazując nam w pierwszej części główną bohaterkę czyli małą Melanie. Przebywa ona w odosobnieniu, w ciasnej celi, którą strzegą strażnicy. Pomimo tego dziewczynka stara się każdy dzień witać z uśmiechem i z radością wyczekuje na przyjście żołnierzy, którzy transportują ją wraz z innymi dziećmi do pomieszczenia będącym czymś w rodzaju klasy. Tam nawiązuje ona bliski kontakt z nauczycielką  Helen, która jest oczarowana małą Melanie.
Wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się czym tak naprawdę są dzieci, i co spowodowało wybuch epidemii. Wtedy Akcja nabiera tempa i sprawia to, że widz z wielkim zainteresowaniem i napięciem będzie śledził dalsze losy.

Film posiada bardzo dobrze napisany scenariusz przez samego autora książki na której opiera się film. Rzadko się to zdarza, lecz myślę, że był to bardzo dobry pomysł. Dzięki temu film jest bardzo spójny, nie posiada głupich dialogów, które mogą drażnić widza.
Całość złączona jest bardzo dobrze zrealizowaną muzyką, która wzbudza w nas niepokój i bardzo przyjemnie działa na naszych emocjach.

Jak przystało na filmy o zombie wszyscy pewnie liczycie na mocne gore, i litry krwi, które będą się lały na naszych oczach. Fani gatunku mogą być niezadowoleni gdyż w tym filmie tego nie ma. Film McCartha jest o wiele łagodniejszy w ukazywaniu scen przemocy. Sceny są wyważone i nie powodują, że widz będzie miał odruchy wymiotne. Nie na tym reżyserowi zależało. Mi osobiście to nie przeszkadzało choć sceny gore uwielbiam.

Lekką wadą filmu jest natomiast charakteryzacja samych zombie, które nie są jakoś mocno straszne. Samo przedstawienie procesu ich ewolucji od momentu gdy stają się zarażeni też nie wzbudza jakiś większych efektów wow. Lecz posiadając niewielki budżet wynoszący 4 000 000 $ nie ma się co dziwić.

Aktorsko film wypada bardzo dobrze. Sennia Nanua wcielająca się w rolę małej Melanie idealnie odnalazła się w swojej roli. Z chęcią oglądałem ją na ekranie i zapowiada się z niej bardzo dobra aktorka. Reszta aktorów również bardzo dobrze się spisała. Produkcja postawiła na znanych i dobrych aktorów, co bardzo dobrze wpłynęło na film.

Kończąc mogę stwierdzić, że film w reżyserii Colma McCarthiego jest jedną z lepszych produkcji o zombie na tle ostatnich lat. Mam nadzieję, że spod jego ręki będziemy mogli jeszcze ujrzeć kilka horrorów, gdyż zapowiada się on na bardzo dobrego reżysera. Serdecznie polecam!

Moja Ocena:
Straszność: 6
Scenariusz: 10
Efekty Specjalne: 7
Aktorstwo: 10
Zakończenie: 8

Razem: 41/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)








niedziela, 19 marca 2017

Don' t Hang Up (2016)

Reżyseria: Damien Mace, Alexis Wajsbrot.
Scenariusz: Joe Johnson.
Produkcja: Wielka Brytania.
Czas trwania filmu: 1 godzina 23 minuty.

Film do obejrzenia pod linkiem:

Opis Filmu: Grupa nastolatków robi sobie telefoniczne żarty z przypadkowo wybranych osób. Wszystko nagrywają kamerą, a powstałe filmiki udostępniają w internecie. Pewnego dnia Sam i Brady postanawiają zrobić kolejny prank, lecz psuje im to mężczyzna, który notorycznie wydzwania na ich telefony. Tajemniczy nieznajomy okazuje się psychopatą, który grozi, że jeśli nie spełnią jego prośby zabije rodzinę Bradyego.

Moja Opinia: Duet w wykonaniu Brytyjskich reżyserów mających współpracę przy takich produkcjach jak ,,Avatar'' czy ,,Grawitacji'' wziął na swoje ręce produkcję horroru, który mimo wielkiej prostoty ma w sobie coś co sprawia, że z przyjemnością się go ogląda. Film w dużej mierze pokazuje do czego mogą doprowadzić głupie pranki, które zalewają obecnie internet.

Cała akcja filmu rozgrywa się w jednym miejscu, a jest nim dom Sama. Ale jeśli ktoś pomyśli, że przez to będzie nudno to gwarantuje, że jest w błędzie. Mimo małego pola do popisu, reżyserzy idealnie wykorzystali je do tego by poprowadzić historię w taki sposób by nie zanudzić widza.
Ciemność jaka panuje w mieszkaniu w momencie, gdy tajemniczy mężczyzna odłącza prąd buduje w nas niepokój i lęk, a my z niecierpliwością czekamy, aż coś wyskoczy w kadrze. Tak się jednak nie dzieje i wielka szkoda, gdyż liczyłem na chociaż jedną jump scenkę, która wbije mnie w fotel.

Bardzo dobrze została ukazana nuta tajemniczości. Od samego początku nie wiemy kto kryje się za postacią tajemniczego psychopaty, który nęka dwójkę przyjaciół. Nie wiemy też co kieruje jego brutalnym zachowaniem. Początkowo myślałem i długo się trzymałem wątku, że za tym wszystkim będą stali znajomi, którzy również postanowili zrobić im żart, lecz byłem w błędzie. Dopiero w końcowych sekwencjach filmu dowiadujemy się kim tak naprawdę jest mężczyzna kryjący się pod pseudonimem ,,Lee''. Zaskoczyło mnie to, gdyż było to nawet łatwe do odgadnięcia.

Jeśli chodzi o sceny mordów to nie są one zbyt brutalne. Nie musicie mieć obaw, że będziecie zniesmaczeni. Sceny są tak wyważone, by nie wzbudzać obrzydzenia. Same metody uśmiercania również nie należą do odkrywczych. Damien i Alexis poszli trochę na łatwiznę i nie próbowali pochwalić się bujną wyobraźnią.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma powodów do narzekań. Aktorzy wypadli dobrze i nie działali na nerwy, a to już duży sukces.

Kończąc mogę wam ten film serdecznie polecić. Jest to produkcja, która pomimo niedociągnięć jest warta uwagi. Pokazuje do czego są w stanie doprowadzić głupie żarty.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Scenariusz: 7
Efekty Specjalne: 7
Aktorstwo: 7
Zakończenie: 6

Razem: 33/50 

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)