niedziela, 30 lipca 2017

Rec 2 (2009)

Reżyseria: Jaume Balaguero, Paco Plaza.
Scenariusz: Jaume Balaguero, Paco Plaza, Manu Diez.
Produkcja: Hiszpania.
Budżet: 5 600 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 25 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Druga część horroru rozpoczyna się w chwili gdy funkcjonariusz hiszpańskiej jednostki antyterrorystycznej GEO, wraz z lekarzem wchodzą do domu opanowanego przez ludzi zarażonych nieznaną odmianą wirusa wścieklizny. W wyniku tego stają się oni żadnymi krwi bestiami. Całą akcję nagrywają kamerki umieszczone w mundurach agentów, a ich celem jest przejęcie kontroli nad budynkiem.

Moja Opinia: Widząc sukces finansowy pierwszej części ,,Rec'' można było przypuszczać, że pojawi się druga odsłona. Za kamerą stanęli znów Balaguero i Plaza i stworzyli horror, który w dużej mierze trzyma podobny poziom co poprzednik.

Akcja filmu zaczyna się niemal w tym samym momencie gdy zostaje zakończona ostatnia scena oryginału. Dzięki temu wiemy, że finałowa scena pierwowzoru otwiera historię, a nie ją zamyka. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że praktycznie pisząc scenariusz reżyserzy nie musieli się szczególnie nad nim wysilać. I tak też zrobili. Doprowadzili do tego, że nie jest to już typowy horror o zombie, a więcej w nim religijnej metafizyki. Reżyserzy postanowili połączyć realistyczną formę dokumentu z paranormalną historią opętania w formie filmu o zombie. Wiem można się pogubić. Jednak pod względem fabuły można było dołożyć coś więcej.
Sequele mają do siebie to, że zazwyczaj jest w nich więcej akcji, więcej zombie i oczywiście jest bardziej krwawo. Tak też jest w drugiej odsłonie lecz zmianie lekko ulegli osoby zainfekowane, które już nie z tak wielką ochotą biegną do głośnych rozmów.

Bardzo dobrze duet Balaguero i Plaza podchodzi do trzymania widza w napięciu i straszenia. Pokazali to już w pierwszej części powodując u mnie przyśpieszone bicie serca. Jump scenki w ich wykonaniu naprawdę nieźle potrafią przestraszyć. Tak też i jest w tej części. Należą im się naprawdę wielkie brawa za to jak potrafią nagrać film za pomocą różnych kamer cyfrowych, nie powodując przy tym bólu oczu spowodowanych lataniem kamerą na wszystkie strony. Wszystko to nadaje filmowi wyrazu autentyczności i nawet brak ścieżki dźwiękowej nie przeszkadza. Jest wręcz plusem gdyż, widz nie wie w którym momencie może spodziewać się sceny, dzięki której podskoczy.

Nie podobało mi się w pierwszej części wyjaśnienie całej makabrycznej zagadki.. Teraz jednak wszystko zostało wyłożone na ławę. Wyjaśnione zostało pochodzenie wirusa, który okazuje się opętaniem i dobrze by było mieć przy sobie różaniec i biblię. Dobrze że brygada antyterrorystyczna posiada karabiny, z których często korzysta przez to robi się o wiele bardziej krwawo.
Zakończenie wypada o wile lepiej niż w poprzedniej części lecz nie chcę za dużo spoilerować.

Jeśli chodzi o aktorstwo to jakoś szczególnie nie razi w oczy. O wiele bardziej podobała mi się obsada pierwszej części, która wypadała bardziej przekonująco. Bohaterowie byli trochę nijacy, a sama grupka głupich dzieciaków, nawet nie wiem jak ją skomentować.

Kończąc mogę śmiało stwierdzić, że pomimo niedociągnięć i kilku innych minusów film nadal trzyma dobry poziom. Nie nudzi i co najważniejsze potrafi przestraszyć. Polecam!

Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 6
Efekty specjalne: 9
Scenariusz: 6
Zakończenie: 9
Brutalność: 6
Oryginalność: 6
Muzyka: 4
Rozrywka: 9
Całokształt: 7

Razem: 69/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)




niedziela, 16 lipca 2017

Krwawe wzgórza (2009)

Reżyseria: Dave Parker.
Scenariusz: David J. Schow, John Dombrow.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 21 minut.

Konkurs 2021 rok !! Rok darmowego netflixa. Link poniżej.
https://lead1.pl/p/dtRd/AkFl/4ImL

Opis Filmu: Tayler jest młodym sympatykiem kinematografii, który na własną rękę pragnie odnaleźć i obejrzeć zaginiony kiedyś film ,,The Hill Run Red''. W tym celu wraz z przyjaciółmi udaje się do córki reżysera, która podaje im miejsce gdzie może znajdować się kopia materiału, którego poszukują. Wiedząc to wyruszają wgłąb lasu gdzie znajduje się dom reżysera lecz nie wiedzą, że słynny ,,Babyface'', który występował w filmie, którego poszukują istnieje naprawdę i śledzi każdy ich krok.

Moja Opinia: Dave Parker nie jest wybitnym reżyserem posiadającym na swoim koncie jakikolwiek dobry film. Jego wszystkie filmy klasyfikowane są jako klasy B i nie trafiają do dystrybucji kinowej. Jednak ,,Krwawe wzgórza'' nie są takim złym filmem jak o nim piszą.
Czasy na krwawe slashery już dawno minęły, lecz od czasu do czasu pojawiają się filmy, które godnie prezentują ten powoli umierajcy nurt. Tak właśnie jest z filmem Parkera, który z całą pewnością przypadnie do gustu wszystkim wielbicielom ,,Piątku trzynastego'' czy ,,Krwawej masakry piłą mechaniczną''.

Jak już sugeruje tytuł w filmie jest bardzo krwawo. Pojawia się mnóstwo scen gore, które jak na kino klasy B zostały przedstawione wręcz bezbłędnie. Już w pierwszych minutach pojawia się chłopak, który zdziera sobie skórę z twarzy. A z czasem pojawiają się tortury oraz gwałt. Jak przystało na filmy z podgatunku slasher pojawia się straszny morderca, który przyodziewa twarz porcelanowej lalki. Sam morderca został przedstawiony w bardzo ciekawy sposób. Potrafi on nieźle przestraszyć i wzbudzić niepokój. Podąża za swoimi ofiarami tylko po to by nakręcić kolejną krwawą scenę.
Lecz reżyser przedobrzył z przedstawieniem historii szkaradnego mordercy.  Nie chcę zdradzać szczegółów gdyż mogę tym ostudzić wasze chęci oglądania. Lecz jest ona pogmatwana i trochę nierealna.

Na pochwałę zasługuje samo zakończenie, które może zadziwić niejednego widza. Akcja jest mocno zdynamizowana, jest krwawo wręcz budzi to obrzydzenie lecz dla wytrwałego widza jest to znośne. Poczekajcie również jak przeleci kawałek napisów końcowych, gdyż pojawi się jeszcze scena, która wasz zszokuje.

Aktorsko film nie zaskakuje, ale aktorzy nie rażą w oczy. Mimo lekko sztywnej momentami gry idzie przebrnąć przez film nie nudząc się.
Kończąc film mogę śmiało stwierdzić, że film nie zasługuje na falę krytyki z jaką spotyka się w internecie. Godnie prezentuje zanikający nurt slasherów, który mam nadzieję w przyszłości znów wejdzie w modę kina grozy. Polecam!

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 6
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7
Brutalność: 7
Oryginalność: 6
Muzyka: 5
Rozrywka: 7
Całokształt: 6

Razem: 63/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)




czwartek, 13 lipca 2017

Wrota do piekieł (2009)

Reżyseria: Sam Raimi.
Scenariusz: Sam Raimi, Ivan Raimi.
Produkcja: USA.
Budżet: 30 000 000$.
Czas trwania filmu: 1 godzina 39 minut.

Konkurs 2021 rok !! Rok darmowego netflixa. Link poniżej.
https://lead1.pl/p/dtRd/AkFl/4ImL

Opis Filmu: Christine Brown jest młodą, piękną dziewczyną, która długo walczyła o to by ulepszyć swój status społeczny.  Pokonała nadwagę, wydostała się z rodzinnej wioski i znalazła majętnego chłopaka. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko  akceptacji jego rodziców. Pewnego dnia do banku przychodzi stara cyganka prosząc o przedłużenie czasu wymaganego do spłacenia hipoteki. Dziewczyna chcąc walczyć o awans odmawia staruszce, a ta w odwecie rzuca na nią klątwę. Wkrótce życie dziewczyny zmieni się w piekło.

Moja Opinia: Sam Raimi jest pewnie większości znany z takich filmów jak ,,Spider-Man''. ,,Wrota do piekieł'' to jego pierwszy horror, który nakręcił po wielu latach przerwy od tego gatunku.  Wszyscy zapewne pamiętają ,,Martwe Zło'' w jego wykonaniu. Umiejętnie umie pomieszać horror z komedią, który potrafi i porządnie przestraszyć jak i rozśmieszyć. Jak wygląda sytuacja w tym filmie ??. Otóż nie jest to jakieś odkrywcze kino grozy, ale z całą pewnością jest to film, który zasługuje na chwilę uwagi.

Raimi prezentuje nam bardzo ciekawą fabułę. Pojawia się motyw starej cyganki, która nie ma grosza przy duszy. Na domiar złego bank grozi jej komornikiem, a młoda bezczelna dziewczyna nie godzi się na przedłużenie czasu na spłatę hipoteki. Ta w odwecie rzuca na nią klątwę, która zacznie się objawiać już po powrocie Christine do domu. Ta by nie trafić do czeluści diabła prosi medium o pomoc, gdyż tylko on może sprawić by ręka diabła nie dotknęła jej skóry.

Raim nie zawiódł również jeśli chodzi o tempo akcji jak i same sceny straszenia. Film nie nuży i nie ma bezmiaru momentów przerażających. Strzeże się również wylewania hektolitrów krwi, które w dzisiejszych horrorach nagminnie się pojawiają. Momentami film potrafił troszkę obrzydzić. I tu mi się przypomina scena, w której stara cyganka podczas stłuczki samochodowej traci swoje zęby, a chwile później stara się ugryźć Christine.  Lub scena w której staruszka z trumny wymiotuje dziwną mazią na główną bohaterkę.

Na pochwałę zasługuje również praca charakteryzatorów, którzy przyczynili się do tak wspaniałego ucharakteryzowania postaci cyganki. Począwszy od szkaradnych paznokci i kończąc na twarzy, która momentami umie przerazić. Myślę, że sam bym spieprzał przed taką babcią.

O dziwo Sam nieźle sobie radzi również z jump scenkami. Pamiętam, że oglądając film miałem okazję kilka razy podskoczyć. Same sceny opięte są bardzo dobrze dobraną ścieżką dźwiękową, która dodatkowo wzbudza w nas lęk. Oczywiście znając reżysera z poprzednich horrorów, nie odmówił sobie on wywołania uśmiechu na twarzy widza. Jednak nie są one na tyle wysmakowane by bawić nas tak jak kiedyś.

Aktorstwo również nie wadzi w oczy. Alison Lohman sprawnie poradziła sobie w roli Christine. Reżyser sprawnie pokierował ją tak by każdy z nas ucieszył się na myśl, że ta pozbawiona uczuć kobieta trafi w szpony samego diabła. Lorna Raver również doskonale odnalazła się w roli przerażającej cyganki.

Kończąc ,,Wrota do piekieł'' to film, który nie każdemu może przypaść do gustu. Jedni mogą być pod wrażeniem powrotu do starych korzeni, a drugich może razić połączenie horroru z komedią. Według mojej opinii jest to film, którego warto choć raz obejrzeć.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 8
Zakończenie: 6
Brutalność: 3
Oryginalność: 7
Muzyka: 7
Rozrywka: 7
Całokształt: 6

Razem: 66/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)



środa, 12 lipca 2017

Martyrs. Skazani na strach (2008)

Reżyseria: Pascal Laugier.
Scenariusz: Pascal Laugier.
Produkcja: Francja, Kanada.
Budżet: 6 500000 $
Czas trwania filmu: 1 godzina 39 minut.


Opis Filmu: Mała Lucie zostaje znaleziona pół żywa przy drodze i umieszczona w sierocińcu. Tam poznaje Annę, której zwierza się, że podąża za nią zjawa okaleczonej kobiety, która zadaje jej fizyczny ból. Piętnaście lat później uzbrojona Lucie włamuje się do domu czteroosobowej rodziny i bez słowa wyjaśnienie morduje ją. O zaistniałym wydarzeniu informuje swoją partnerkę Annę, która bez chwili namysłu pojawia się na miejscu zbrodni i stara się pozacierać wszystkie ślady ich obecności.

Moja Opinia: Pascal Laugier nie jest jakimś wybitnym reżyserem, który ma na swoim koncie jakiekolwiek dobre filmy. Pisząc scenariusz do ,,Martyrsa'' nie spodziewał się, że po jego ukończeniu będzie miał duży problem z znalezieniem dystrybutora. Jednak po długich poszukiwaniach stacja Canal+  postanowiła nawiązać z nim współpracę i przy tum ubiła niezły interes. Horror Pascala zaliczany jest do nurtu ,,torture porn'' czyli filmów, które ukazują w bardzo realny sposób brutalne sceny tortur. Tak też jest w jego produkcji. Film odniósł się wielkim echem na całym świecie. Dużo osób było pod wrażeniem scen ukazanych przez Laugiera, zaś drudzy krytykowali zbyt ciężkie dla oka sceny tortur. Tak czy inaczej większość krytyków chwali film i wystawiła mu pozytywne recenzje. Według mnie film jest jednym z lepszych na tle ostatnich lat.

Zacznę może od scen gore, których jest dość sporo lecz w mojej opinii nie są jakieś szczególnie brutalne. Przemoc w wykonaniu Laugiera wypada dość łagodnie jak na film zaliczany do ,,torture porn''. Gdy akcja nabiera porządnych i nieprzyjemnych dla oka ujęć, Pascal stara się ją tak zdynamizować by naszym oczom ukazały się tylko sekwencje poszczególnych ujęć. Sama scena cięcia ciała Lucie przez tajemniczą, okaleczoną kobietę została przedstawiona rozchwianą kamerą przez co ukazują nam się tylko dosłownie chwile męk jakie musi przejść dziewczyna.

Fabuła jest bez wątpienia największym plusem filmu. Składa się ona z trzech następujących ekspozycji. Pierwsza ukazuje nam młodą dziewczynkę, uciekinierkę z tajemniczego miejsca, w którym przeżyła traumę oraz przyjaźń z poznaną w sierocińcu Anną.
Druga pokazuje sadystyczny motyw zemsty, w którym dorosła już Lucie bierze odwet na domniemanych sprawcach i wciąga w to swoją przyjaciółkę.
Trzecia natomiast ukazuje dramat psychologiczny Lucie, która zostaje poddana największemu testowi bólu i wytrzymałości jakim jest męczeństwo. Martyr w tłumaczeniu oznacza męczennika ale też osobę która jest świadkiem tego co dzieje się po drugiej stronie.

Horror Pascala idealnie trzyma nutę tajemniczości. Już od pierwszych minut praktycznie nie mamy pojęcia o co chodzi w filmie. Z biegiem czasu zaczynamy się zastanawiać czy dziwna postać ukazująca się Lucie jest prawdziwa czy też jest wytworem jej wyobraźni. Nabieramy pewności, że to właśnie owa postać będzie główną problematyką filmu, a tak nie jest. Nie chcę za dużo spoilerować gdyż lepiej, abyście sami się przekonali.

Jeśli chodzi o aktorstwo nie mam się do niczego przyczepić. Pascal postawił na nowe, nikomu znane twarze, które były strzałem w dziesiątkę. Mylene Jampanoi wcielająca się w postać Lucie idealnie odnalazła się w swojej roli. W realistyczny sposób ukazała obraz cierpiącej kobiety, która jedynie czego pragnie to zemsty.

Kończąc mogę śmiało stwierdzić, że na tle innych horrorów ,,Martyrs'' wniósł do świata horroru dużo nowości. Dzięki wysokiemu poziomowi realizacyjnemu Pascal prowadzi nas przez film z ciekawością i nie zanudza nawet przez chwilę. Serdecznie polecam!

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 10
Zakończenie: 8
Brutalność: 7
Oryginalność: 8
Muzyka: 7
Rozrywka: 9
Całokształt: 8

Razem: 79/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)





wtorek, 11 lipca 2017

Martwa cisza (2007)

Reżyseria: James Wan.
Scenariusz: James Wan, Leigh Whannel.
Produkcja: USA.
Budżet: 20 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 30 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Jamie i Lisa są młodym, szczęśliwym małżeństwem. Wszystko się zmienia, gdy ktoś pewnego dnia podrzuca pod drwi ich domu tajemniczą paczkę. W przesyłce okazuje się być umieszczona niesamowicie wyrzeźbiona lalka brzuchomówcy. Gdy Jamie wraca do domu okazuje się, że jego żona została w bardzo okrutny sposób zamordowana. Policjant Jim Lipton zaczyna podejrzewać, że to mąż dziewczyny jest odpowiedzialny za morderstwo. Tymczasem Jamie rozpoczyna własne śledztwo wiedząc, że to tajemnicza lalka ma związek ze śmiercią Lisy.

Moja Opinia: James Wan jest bez wątpienia jednym z najlepszych reżyserów horrorów w dzisiejszych czasach. Odpowiedzialny jest za takie filmy jak ,,Obecność'', ,,Naznaczony'' czy ,,Piła''. ,,Martwa Cisza'' jest bez wątpienia filmem, który pomimo upływu lat potrafi nieźle przestraszyć.
Mordercze lalki fanom horrorów są zapewne znane choćby z takich filmów jak ,,Laleczka Chucky'' czy ,,Władca lalek''. Jednak Wanowi nie można zarzucić tego, że w jakimkolwiek stopniu skopiował fabułę tamtych filmów, gdyż w jego filmie to nie straszna lalka jest głównym czynnikiem strachu, a sam reżyser urozmaica fabułę wprowadzając własne pomysły.
Jak już wspomniałem o fabule to zacznijmy od niej. Reżyser szybko wprowadza nas w wir napięcia, gdyż wiele dzieje się już od 3 minuty filmu. Ukazana zostaje straszna lalka, a wkrótce ginie pierwsza osoba. Do akcji zostaje wprowadzony wątek kryminalny, pojawia się detektyw Jim Lipton, który za wszelką cenę będzie się starał odkryć kto stoi za okrutną zbrodnią.
Akcja powoli zwalnia i widzimy Jamiego, który przygotowuje się do pogrzebu żony, oraz przyjmuje kondolencje od znajomych. Bieg fabuły zmienia pojawienie się tajemniczej staruszki, która recytuje mu wierszyk o Mary Shaw kobiecie brzuchomówczyni, która przed laty cieszyła się wielką popularnością prowadząc występy na scenie z lalkami. Od tego momentu wątek kryminalny nabiera tępa, gdyż główny bohater nabiera pewności, że to właśnie lalka oraz Mary Shaw są odpowiedzialne za śmierć jego ukochanej. Rozpoczyna własne śledztwo.

Znając poprzednie filmy Jamesa Wana wiemy, że jest on mistrzem jump scenek, których oczywiście nie mogło zabraknąć w tym filmie. Jest ich dość sporo, a w akompaniamencie z cudownymi efektami dźwiękowymi możemy kilka razy porządnie się przestraszyć, lecz oczywiście są one łatwe do przewidzenia.

Godne pochwały są również efekty specjalne. Postać Mary Shaw została przedstawiona bardzo koszmarnie bez ingerencji komputerowych, co zasługuje na pochwałę, gdyż w dzisiejszych horrorach są one nagminnie wykorzystywane. Dzięki temu postać Mary jest bardziej wiarygodna i potrafi bardziej straszyć.

Zakończenie może nie jest zbyt odkrywcze. Dowiadujemy się dlaczego niespokojna dusza Mary Shaw zbiera śmiertelne żniwo wśród ludzi. Myślę jednak, że wielu z was przed wyjawieniem wątku kryminalnego już dawno domyśliła się dlaczego to robi.

Aktorstwo o dziwo wypadło przyzwoicie. Rayan Kwanten mało komu znany aktor o dziwo udźwignął ciężar jaki narzuciła mu produkcja. Idealnie wcielił się w posać ukochanego męża poszukującego zemsty.

Kończąc mogę stwierdzić, że ,,Martwa Cisza'' jestjednym z lepszych horrorów, które śmiało można umieścić na półce z ,,Obecością'', czy ,,Naznaczonym''. Potrafi nieźle przestraszyć, oraz przedstawia bardzo ciekawą fabułę, która sprawnie prowadzi nas przez film. Polecam!

Moja Ocena:
Straszność: 8
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 9
Scenariusz: 8
Zakończenie: 7
Brutalność: 5
Oryginalność: 8
Muzyka: 9
Rozrywka: 8
Całokształt: 8

Razem: 78/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)



niedziela, 9 lipca 2017

Lęk wysokości (2009)

Reżyseria: Abel Ferry.
Scenariusz: Luis-Paul Desanges, Johanne Bernard.
Produkcja: Francja.
Czas trwania filmu: 1 godzina 30 minut.

Konkurs 2021 rok !! Rok darmowego netflixa. Link poniżej.
https://lead1.pl/p/dtRd/AkFl/4ImL

Opis Filmu: Piątka przyjaciół wybiera się w chorwackie góry. Mając spore doświadczenie postanawiają obrać szlak, który został zamknięty na czas remontu. Początkowo wszystko idzie po ich myśli lecz z biegiem czasu okazuje się, że jest on o wiele niebezpieczniejszy niż wyglądał. Na domiar złego okazuje się, że nie są sami, gdyż każdy ich ruch śledzi tajemnicza postać, która zaczyna na nich polować. Przygoda zmienia się w krwawy koszmar.

Moja Opinia: ,,Lęk wysokości'' jest pierwszym pełnometrażowym filmem wyreżyserowanym przez Abela Ferrego. Zalicza się go do thrillera i horroru i oba te gatunki można dostrzec w jego filmie. W sieci możecie znaleźć różne opinie na jego temat lecz ja uważam, że film jest wart obejrzenia. Nie jest oczywiście to film dobry lecz posiada bardzo dobrze zrealizowaną fabułę, która psuje w dużej mierze zakończenie filmu.

Wiele razy już powtarzałem, że uwielbiam survival horrory i z niecierpliwością wyczekuje takich produkcji każdego roku. Niestety pojawia się ich bardzo mało, gdyż od dłuższego czasu nastała moda na horrory o tematyce ghost story.
Jak już wcześniej wspomniałem film posiada ciekawą fabułę w której pojawia się motyw tajemniczego mordercy, który poluje na swoje ofiary. Zgodzę się, że jest to już oklepane i znane z dziesiątek filmów, lecz Abel przedstawił nam fabułę w bardzo ciekawy sposób, barwiąc ją w piękne krajobrazy chorwackich gór. A widoki potrafią naprawdę zachwycić. Miałem wręcz ochotę być tam razem z nimi. Lecz oglądając już wędrówkę przyjaciół po stromych zboczach czułem lęk i czekałem tylko na moment, gdy któreś z nich spadnie w dół.

Film dzieli się na dwie części w której najlepiej wypada pierwsza połowa, w której praktycznie niewiele się dzieję. Poznajemy bohaterów, relacje jakie ich łączą no i powód dla którego wybrali się na wspinaczkę. A sama wspinaczka już potrafi nieźle działać na emocjach. Bardzo spodobała mi się scena z mostem, który runął w przepaść.
Druga część jest znośna lecz do momentu. Dowiadujemy się, że przyjaciele stali się przynętą dla tajemniczego mężczyzny, który wszelkimi metodami stara się ich pozbawić życia. Zaczyna być dość krwawo. Pojawiają się ucięte kończyny, przebita dłoń, czy postrzelenia z kuszy.

Problemem okazało się zakończenie, które obniża już poziom filmu. Okazuje się, że kannibal, który ściga bohaterów jest wręcz nie do uśmiercenia. Pomimo licznych obrażeń jakich doznaje zawsze się podnosi i kontynuuje pościg. Mało tego okazuje się, że bohaterowie filmu są idiotami, którzy pomimo kilku momentów, w których mogliby raz na zawsze wykończyć napastnika, to wstają i gnają w siną dal. Z biegiem czasu jednak stwierdziłem, że za tą głupotę wszyscy oni zasługują na śmierć.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się do niczego przyczepić. Zagrali przyzwoicie i dobrze wcielili się w swoje postacie. Głupotę można im wybaczyć gdyż wynikała z scenariusza.

Kończąc mogę wam śmiało film polecić. Nie jest to film do którego będziesz chciał jeszcze raz powrócić, lecz nie nudzi, a reżyser sprawnie prowadzi nas przez film.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 7
Zakończenie: 5
Brutalność: 7
Oryginalność: 5
Muzyka: 5
Rozrywka: 6
Całokształt: 6


Razem: 62/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)




niedziela, 2 lipca 2017

The Den (2013)

Reżyseria: Zachary Donohure.
Scenariusz: Zachary Donohue, Lauren Thompson.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 21 minut.

Konkurs 2021 rok !! Rok darmowego netflixa. Link poniżej.
https://lead1.pl/p/dtRd/AkFl/4ImL

Opis Filmu: Elizabeth w ramach firmowego projektu spędza czas na rozmowie z przypadkowymi osobami na wideo czacie. Pewnego dnia trafia na dziewczynę, która ogranicza się tylko do wiadomości tekstowych. Wkrótce Elizabeth otrzymuje nagranie na którym zarejestrowana została śmierć owej dziewczyny z czata. Nabiera wtedy pewności, że od samego początku zabójca podawał się za dziewczynę z którą wymieniała wiadomości. Całą sytuację zgłasza na policję, która w takich sytuacjach nic nie może zdziałać. Wkrótce zabójca przejmuje władzę nad komputerem Elizabeth i za jego pośrednictwem śledzi każdy krok dziewczyny.

Moja Opinia: ,,The Den'' jest pierwszym pełnometrażowym filmem Zacharego Donohue, którego postanowił zrealizować go w modnej estetyce found footage. Zdania wśród krytyków odnośnie tego filmu były podzielone. Jedni uważali, że film śle bardzo ważne przesłanie społeczeństwu i został zrealizowany w taki sposób, że wygląda bardzo realistycznie. Drudzy natomiast zarzucali, że mimo dobrej fabuły, praca kamery nie zachwyca.
Ja osobiście uważam, że film jest warty uwagi. Film praktycznie przez większość czasu jest zapisem rozmów Elizabeth z osobami z całego świata przez kamerki internetowe. Widzimy również wymienianie wiadomości z jej znajomymi za pośrednictwem maila, czy komunikatora internetowego. Według mnie podejście reżysera do przedstawienia filmu w takiej formie było strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że dzięki temu film nabiera większej autentyczności to dodatkowo sprawia, że film staje się bardziej straszny. Myślę, że gdyby  Zachary podjął się przedstawienia filmu w tradycyjny sposób to byłby on strasznie nudny.

Reżyser bardzo fajnie przedstawił sam obraz mordercy. Szuka on swoich ofiar za pomocą portalu czatowego, którego przegląda Elizabeth. A dla niej laptop i kamerka internetowa to całe życie. To przez niego prowadzi rozmowy z znajomymi oraz ciężarną siostrą. Dla seryjnego mordercy szukających ofiar w internecie dziewczyna staje się łatwym celem. Obdarzony zdolnościami hakerskimi przejmuje władzę nad jej laptopem i śledzi każdy jej ruch. Dąży do tego by wpierw zabić jej znajomych, siostrę a na deser zostawić Elizabeth. Sceny samych mordów nie są niestety zbyt brutalne, ale myślę, że to wina niskiego budżetu jakim operował reżyser. Jednak przyznam, że oglądając je czułem ciarki na plecach, gdyż wszystko wyglądało bardzo realistycznie.

Samo zakończenie zdradza nam, że prześladowcą dziewczyny nie jest jedna osoba a więcej. Nie chcę za dużo spoilerować, ale zdradzę wam, że reżyser poszedł na łatwiznę i przedstawił morderców jako zwyrodnialców zarabiających na filmach snuff zwanych inaczej ,,filmami ostatniego tchnienia''.
Jednak biorąc pod uwagę cały film to zakończenie jest bardzo rozbudowane i praktycznie przedstawia najwięcej akcji, która bardzo nabiera tempa w ostatnich minutach.

W filmie jest kilka jump scenek, które potrafią nieźle przestraszyć. Przynajmniej na mnie one tak zadziałały.
Jeśli chodzi o aktorstwo to nie mam powodów do narzekań. Melanie Papalina wcielająca się w postać Elizabeth Benton idealnie odnalazła się w swojej roli. Nie miałem wcześniej okazji jej widzieć na filmowym ekranie, ale w filmie ukazała bardzo dobrą grę aktorską.

Kończąc mogę stwierdzić, że pomimo tego, że film jest kręcony w sposób, który może razić duże grono fanów kręcenia tradycyjnymi metodami z całą pewnością zasługuje na uwagę. Nie nudzi, sprawnie prowadzi akcję i kiedy trzeba potrafi przestraszyć.

Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 6
Scenariusz: 8
Zakończenie: 7

Razem: 37/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)