piątek, 6 stycznia 2017

Incarnate (2016)

Reżyseria: Brad Peyton.
Scenariusz: Ronnie Christensen.
Produkcja: USA.
Budżet: 5 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 31 minut.

Opis Filmu: Młody chłopiec Cameron zostaje opętany przez nieznane nikomu siły. Zdesperowana matka prosi o pomoc egzorcystę Dr. Ember, który stosuje nowatorską metodę wyciągania ducha z ciała. Polega ona na wchodzenie w umysł osoby opętanej i próbowanie ją pokierować tak by wyszła ze stanu opętania. Dla Dr. Ember jednak będzie to coś więcej niż egzorcyzm, gdyż demon który opętał ciało chłopca w przeszłości zabił jego rodzinę.

Moja Opinia: Brad Peyton ma na swoim koncie bardzo udany i wysoko zarobkowy film, który mogliśmy podziwiać w zeszłym roku o tytule ,,San Andreas''. Doświadczenia w reżyserowaniu horrorów nie ma, ale postanowił podjąć się tematyki filmu, która jest bardzo ciężka do przedstawienia. Chodzi oczywiście o egzorcyzmy. Filmów o tej tematyce powstało mnóstwo, ale większość z nich jest nie warta nawet wzmianki. Tematyka ta jest bardzo trudna do przedstawienia, a reżyserzy często biorąc się za nią muszą się liczyć z masą krytyki. Incarnate jednak daleko do ideału.

Zacznę może od scenariusza, gdyż posiada on wiele braków. Dialogi są niejasne i nieraz pozbawione logiki. Do końca filmu nie jest jasne skąd tak naprawdę się wziął demon, który zaatakował ciało chłopca.
Jeśli chodzi o fabułę filmu to jest ona już bardzo mocno zużyta na tle ostatnich kilkunastu lat. Peyton posunął się jednak krok do przodu i przedstawia nową metodę egzorcyzmowania. Polega ona na wnikaniu przez Dr. Ember w podświadomość osoby opętanej. Jest to dobre posunięcie lecz nie do końca wyszlifowane.
Przeszkadzało mi również udźwiękowienie filmu. Jak na horror w tym filmie ścieżka dźwiękowa jest tak znikoma, że prawie jej nie ma. Pojawia się tylko czasem w sytuacjach zagrożenia.
Irytujące było dla mnie podejście matki do swojego syna. Przez większość czasu miałem wrażenie, że jego los jest jest obojętny. Nie przejmowała się jego stanem i było jej obojętne co się z nim stanie.
Charakteryzacja opętanego Camerona, również nie należy do najlepszych. Zmianie ulegają jedynie jego oczy, które zmieniają barwę na czarny.  Przez to jego postać nie wzbudza jakichkolwiek emocji.

Plusem filmu jest natomiast bardzo dobrze budowany klimat. Peyton nie rzuca nas na głęboką wodę i nie straszy zbyt często. Nagromadzone jump scenki, choć już oklepane potrafią w sytuacjach zagrożenia nieźle przestraszyć.

Jeśli chodzi o aktorstwo to bez większych rewelacji. Na pochwałę zasługuje jedynie Aaron Echart, który wcielił się w rolę Dr. Ember. Reszta aktorów nie grzeszy zdolnościami aktorskimi.

Kończąc nie jest to film, który potrafi zaskoczyć. Ma wiele braków i niedoskonałości. Jest to z całą pewnością film, który nie wzbudzi w widzu większych emocji i nie spowoduje tego, że powróci do niego za jakiś czas.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Scenariusz: 5
Efekty Specjalne: 6
Aktorstwo: 6
Zakończenie: 6

Razem: 29/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz