niedziela, 25 czerwca 2017

Oddział (2010)

Reżyseria: John Carpenter.
Scenariusz: Shawn Rasmussen, Michael Rasmussen.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 28 minut.

Opis Filmu: Kristen budzi się na oddziale szpitala psychiatrycznego. Posiniaczona i zdezorientowana nie pamięta nic ze swojego życia i nie ma pojęcia dlaczego tam trafiła. Gdy nastaje noc słyszy dziwne i niepokojące dźwięki dochodzące z ciemności. Z czasem pacjentki zaczynają znikać w tajemniczych okolicznościach, a Kristen za wszelką cenę będzie chciała odkryć co lub kto za tym stoi.

Moja Opinia: Johna Carpentera powinien znać każdy wielbiciel kina grozy. Odpowiedzialny jest chociaż za takie filmy jak ,,Halloween'' (1978), ,,Mgła'' (1980), ,,Coś'' (1982), czy ,,Wioska przeklętych'' z (1995). Ten bogaty już wiekowo mężczyzna ma wielkie serce do horrorów i uznawany jest za mistrza tego gatunku. Jednak niektórzy twierdzą, że po latach 90-siątych każdy kolejny  jego film był coraz gorszy. Jak jest w tym przypadku ???
,,Oddział'' został skrytykowany przez krytyków jak i opinię publiczną, którzy nie zostawili na nim suchej nitki. Według mnie film na to nie zasłużył.

Bardzo źle reżyser przedstawił obraz placówki szpitala psychiatrycznego. Wszystkie horrory sięgające w fabule o ten budynek przedstawiały go bardzo ponuro. Panował tam nieład i bród, który dodatkowo podkreślał obłęd znajdujących się tam pacjentów. Carpenter jednak przedstawił ten budynek bardzo łagodnie, oszczędzając tego by oddać mu choć kawałek grozy i sprawić, że widz z niechęcią by postawił tam stopę. W rezultacie mamy bardzo jasne pomieszczenie, gdzie nawet lekarze nie są straszni.

O wiele lepiej wypadła już sama postać zjawy. W dzisiejszych czasach reżyserzy często idą na łatwiznę i masowo produkują duchy komputerowo, oddzierając je tym z grozy. Często wręcz one nas śmieszą niż straszą. Tu jednak sprawa wygląda inaczej. Carpenter  postawił na charakteryzację zjawy i muszę przyznać, że wyszło mu to bardzo dobrze. Jest o wiele bardziej przerażająca i robi o wiele większe wrażenie. Myślę, że z racji wieku reżyser właśnie chwyta się starych metod straszenia. Dobrze wie, że to właśnie horrory w lat 80 i 90 dziesiątych są uważane za najbardziej przerażające. A trzeba wspomnieć, że wtedy technologia nie była jeszcze tak bardzo rozwinięta i to właśnie charakteryzacje ludzi nas najbardziej straszyły.

John bardzo dobrze stworzył klimat całego filmu. Trzyma nas przez większość czasu w napięciu i sprawnie prowadzi przez film. Muzyka dodatkowo mu w tym pomaga. Gdy tylko na ekranie pojawi się zjawa, efekty dźwiękowe naglę się podgłaśniają i mogą nieraz przestraszyć. Można zarzucić mu, że straszenie muzyką jest tanim kiczem no ale nawet w ,,Obecności'' ta metoda straszenia była wręcz notorycznie wykorzystywana.

Bardzo sprawnie również Carpenter przedstawił aurę tajemniczość w filmie. Sprawnie nas zwodził dając nam liczne powody do tego byśmy uważali, że to z personelem szpitala jest coś nie tak. Prawda okazała się zupełnie inna.
 Jednak końcówka filmu już znów strasznie zaniża poziom. Reżyser dał się porwać oklepanym wytłumaczeniem historii jakie są zazwyczaj przedstawiane we współczesnych horrorach.  Wykorzystał motyw, który wielokrotnie był już wałkowany i wykorzystywany w filmach. Nie chcę zbyt dużo spoilerować, gdyż lepiej samemu się przekonać o tym co mam na myśli.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie mogę się niczego przyczepić. Młoda i piękna Amber Heard idealnie wcieliła się w rolę Kristen. Kunsztu aktorskiego nie można jej odmówić gdyż ma na swoim koncie kilka bardzo dobrze zagranych ról.

Kończąc mogę wam śmiało ten film polecić. Nie jest to film, który wielokrotnie sprawi, ze podskoczycie na fotelu, ale nie sprawia nas o nudę.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 6
Zakończenie: 5

Razem: 32/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)








niedziela, 18 czerwca 2017

The Boy (2016)

Reżyseria: William Brent Bell.
Scenariusz: Stacey Menear.
Produkcja: USA.
Budżet: 10 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 37 minut.

Opis Filmu: Greta otrzymuję pracę jako niania w angielskiej posiadłości. Gdy dociera na miejsce okazuje się, że syn państwa Hellshire, którym ma się opiekować to lalka dziecięcych rozmiarów. Początkowo dziewczyna nie zwraca na to uwagi i myśli, że to tylko dziwactwo dotykające samotne i bogate starsze małżeństwo. Jednak w momencie kiedy łamie jedną z zasad kodeksu ''opieki nad synkiem'' dochodzi do serii dziwnych i niewytłumaczalnych zdarzeń. Greta zaczyna podejrzewać, że lalka nawiedzona została przez złowieszcze siły.

Moja Opinia: William Brent Bell ma na swoim koncie kilka udanych horrorów takich jak ,,Stay Alive'', ,,Wer'' czy ,,Demony''. W jego reżyserskim fachu królują głównie horrory z którymi ma już spore obycie. Jednak ,,The Boy'' w mojej opinii nie jest zbyt udanym filmem.
Każdemu horrorowi przyświeca jeden cel. Ma wystraszyć widza, sprawić by jego emocje zostały rozchwiane i przede wszystkim sprawić by podskoczył na fotelu. W dzisiejszych filmach grozy zagrywki ze strony producentów wykorzystujących masowe jump scenki często się do tego przyczyniają. Jednak czy to wszystko polega tylko na tym ???.
Otóż nie. Filmowi Bella dużo brakuje.
Rzeczywiście film posiadał duży potencjał, który nie został należycie wykorzystany. Mamy olbrzymią gotycką willę położoną na uboczu, przerażające rzeźby znajdujące się na dziedzińcu, oraz samotną bohaterkę. Mamy już wszystko to co horror powinien posiadać.  Jednak odnosiłem wrażenie, że film był kręcony tak jakby reżysera nie było na planie.
Na pochwałę zasługuje kreatywną historię jaką przedstawia film. Było już mnóstwo filmów z lalkami w rolach głównych, lecz tutaj historia jest bardziej zawiła, gdyż nie tylko lalka straszy w tym domu.

Biorąc się za horror, w którym główne skrzypce będzie grała lalka producenci powinni się postarać by choć trochę wzbudzała ona strach. Tytułowy chłopiec jednak tego nie wzbudza. Nie robi na mnie wrażenie jego blada twarz oraz nieruchoma i niewinna mina. Sam Bell nie postarał się o to by lalka nas straszyła. Co z tego, że notorycznie zmienia miejsce położenia i ukrywa się po pokojach, jak robi to poza naszym zasięgiem oka.

Atmosfera budowana jest tu głównie na muzyce i wspaniałych zdjęciach. Nie ma zupełnie nic więcej. William z niechlujstwem prowadzi nas przez film. Bezwiednie przechodzi z jednej sceny do drugiej i nie dba o to by choć na chwilę zbudować jakąś lepszą scenę. A przez to film staje się nudny i momentami ciężko się go ogląda. Jeśli ktoś z was zasnął to się nie dziwię. Same jump scenki bardziej nas śmieszą niż straszą. Nie ma ich na szczęście zbyt wiele.

 Podobało mi się natomiast pełne zwrotów akcji zakończenie, które podsuwa nam rozwiązanie tajemnicy lalki. Choć na chwilę film nabiera tempa i zaczyna się sporo dziać.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się czego doczepić. Lauren Cohan znana mi z ,,The Walking Dead'' starała się jak tylko może by uratować film. Jej gra akurat do mnie bardzo dobrze przemawiała. Reszta aktorów również się dobrze spisała.

Kończąc mogę stwierdzić, że ,,The Boy'' jest filmem na raz. Posiada bardzo dobry scenariusz, który nie umiał być przyzwoicie wykorzystany. Szkoda gdyż potencjał był.

Moja Ocena:
Straszność: 4
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 5
Scenariusz: 8
Zakończenie: 6

Razem: 31/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)







niedziela, 11 czerwca 2017

Mięso (2016)

Reżyseria: Julia Ducournau.
Scenariusz: Julia Ducournau.
Produkcja: Belgia, Francja.
Czas trwania filmu: 1 godzina 39 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Justine jest młodą wegetarianką, która chcąc kontynuować rodzinne tradycje, rozpoczyna studia weterynaryjne. W tej szkole uczy się również jej starsza siostra Alexia. W szkole starsi uczniowie praktykują poniżające otrzęsiny i zmuszają Justine do zjedzenia króliczej wątróbki. Sytuacja ta wywołuje w dziewczynie szereg dziwnych zachowań które prowadzą ją do obsesji na punkcie mięsa.

Moja Opinia: O filmie Raw zrobiło się bardzo głośno gdyż podczas wyświetlania filmu w Toront. Na sali kinowej kilka osób zemdlało, nie mogąc wytrzymać mocnego gore, które odgrywa bardzo ważną rolę w filmie. ,,Raw'' zebrał mnóstwo pozytywnych opinii od krytyków na różnych festiwalach filmowych. Choć film jest pierwszym pełnometrażowym obrazem Julii Ducournau to trzeba przyznać, że jest jednym z lepszych filmów ostatnich lat.
Film posiada bardzo dobry scenariusz, który jest autorstwem również młodej reżyserki. Opowiada historię, która w świecie horroru została już poruszona kilka razy, lecz były to filmy, które nie na długo zachodziły w pamięć. Tu już jest inaczej.
Ducournau postawiła w swoim filmie na przedstawienie surowego klimatu, na szare, duszące kadry bijące chłodem i według mnie to właśnie to powodowało największy realizm w filmie.
,,Raw'' odchodzi  od standardów do których jesteśmy przyzwyczajeni  w filmach grozy. Nie straszą nas duchy, jump scenki, a zachowanie młodej Justine, która stopniowo przechodzi przemianę za sprawą spróbowania mięsa. Dziewczyna nigdy go nie próbowała, jak również jej rodzina, która zrodziła w dziewczynie te przyzwyczajenie.

Bardzo ważnym elementem jest obraz psychologiczny który reżyser ukazał bardzo dynamicznie.
Głowna bohaterka ukazuje się nam jako normalna nastolatka, trochę skryta i tajemnicza. Jej zachowanie zmienia się stopniowo, a próba mięsa wpierw powoduje u niej reakcje bardziej alergiczne. Justine odczuwa swędzenie skóry i zadrapuje się zrywając przy tym skórę. Dopiero w wyniku nieszczęśliwego wypadku z udziałem jej siostry, jej zachowanie zmienia się radykalnie. Dziewczyna zaczyna czerpać przyjemność z jedzenia ludzkiego mięsa, a także nabierać ochotę na dzikie łóżkowe żądze. Poddaje się nim z przyjacielem dzielącym z nią pokój, który jest zdeklarowanym gejem.

Samo gore choć miejscami mocne i sprawiające o mdłości nie jest w mojej opinii jakoś nadzwyczajnie wielkim szokiem. Widziałem filmy, które oddawały zupełnie większy realizm scen mordów, więc na moich emocjach sceny przedstawione przez Ducournau nie zadziałały zbyt mocno.

Aktorstwo jest wręcz idealnie dopasowane. Garace Marillier idealnie wcieliła się w rolę Justine. Bardzo dobrze oddała obraz młodej dziewczyny, która z zwykłej nastolatki zmienia się w potwora obdartego z uczuć. Również Ella Rumpf grająca jej siostrę idealnie oddała obraz tej złej, która ciągnie siostrę w wir dziwnych i wariackich zachowań.

W mojej Opinii ,,Raw'' jest jednym z lepszych obrazów ostatnich lat. Jest to rzecz ze znakomitym scenariuszem, znakomicie nakręcona i zagrana. Jest to film, który z całą pewnością długo zapadnie w pamięć widza. Mamy tu niepokojące pełne krwi ujęcia wziązane z mięsem i zwierzętami, oraz psychodeliczne życie młodych nastolatków. Serdecznie zachęcam do oglądania.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 10
Efekty specjalne: 7
Scenariusz: 10
Zakończenie: 9

Razem: 42/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)








niedziela, 4 czerwca 2017

Zbaw nas ode złego (2014)

Reżyseria: Scott Derrickson.
Scenariusz: Paul Harris Boardman, Scott Derrickson.
Produkcja: USA.
Budżet: 30 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 58 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Oficer nowojorskiej policji Ralph Sarchie rozpoczyna śledztwo w sprawie serii dziwnych, niedających się racjonalnie wytłumaczyć zbrodni. Podejrzewając, że mogą one mieć nadprzyrodzone pochodzenie zgłasza się o pomoc do księdza Ramireza, wyszkolonego w rytuałach egzorcyzmów.  Wspólnie postanawiają rozwiązać sprawę dziwnych morderstw.

Moja Opinia: Scott Derrickson jest już doświadczonym w kręceniu horrorów reżyserem. Ma na swoim koncie choćby takie tytuły jak ,,Egzorcyzmy Emily Rose'' czy ,,Sinister''. W 2014 roku obraz Scotta z hukiem wszedł do kin zbierając pochlebne opinie od publiczności i ciągnąc do sal kin wielomilionową widownię. Jednak krytycy byli podzieleni.
Derricson ostatnimi czasy ma szczęście do producentów, którzy wykładają wielomilionowe budżety na jego filmy, a te zwracają się z nawiązką. Przez wielu jego kunszt reżyserski jest podziwiany i porównywalny do Jamesa Wana, który w świecie horrorów uważany jest za najlepszego reżysera.

,,Zbaw nas ode złego'' poszerza grupę filmów o opętaniu, których powstało już multum. Choć reżyser łączy gatunek horroru z kryminałem można śmiało stwierdzić, że to wszystko już gdzieś widzieliśmy. Jest to połączenie ,,Egzorcysty'' z ,,Siedem'' lecz można powiedzieć że dobrze zrealizowane. Film podobno oparty jest na prawdziwych wydarzeniach lecz rozum nie pozwala mi w to uwierzyć. Ile jest w tym prawdy, tego nikt nie wie.

Niewątpliwie mocną stroną filmu jest właśnie wplecenie wątku kryminalnego, który od samego początku trzyma widza w niepewności. Wiemy że wszystkie trzy dziwne sprawy coś ze sobą łączy lecz nie wiemy co. Dobrze, że Derricson postanowił przez dłuższy czas trzymać widza w niepewności, a nie wyrzucił wszystkich kart na stół już w pierwszych minutach. Dzięki temu film trzyma w napięciu. A napięciu pomaga idealnie wykreowana atmosfera. Reżyser sprawnie operuje grą świateł oraz wykorzystuje elementy otoczenia co podkreśla wrażenie ciągle czyhającego zagrożenia i obecności sił nadprzyrodzonych.

W filmie pojawia się dość sporo jump scenek, które kilkakrotnie przyprawiły mnie o szybsze bicie serca. Reżyser posługuję się typowymi dla horrorów sztuczkami. W najmniej odpowiednich sytuacjach światło nagle gaśnie, znienacka zwierzęta atakują, opętani uwielbiają wyskakiwać z cienia, a podczas egzorcyzmów wszystkie rzeczy zaczynają wariować.
Te chwyty choć często wykorzystywane są w filmach nadal potrafią trzymać widza w napięciu do ostatniej minuty.

Aktorstwo również jest mocną stroną filmu. Eric Bana idealnie wcielił się w postać policjanta, a Edgar Ramirez w rolę egzorcysty.

Uważam, że film Derricskona jest obrazem robionym trochę na siłę. Nie jest to zły film, ale widać, że robiony tylko po to by zarobić na nim jak największe pieniądze.
Reżyser nie nudzi, sprawnie prowadzi nas przez film i straszy kiedy uważa to za stosowne. Serdecznie polecam!.

Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 7
Zakończenie: 6

Razem: 37/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)






.