sobota, 31 października 2015

Krwawe walentynki (2009)

Reżyseria: Patrick Lussier.
Scenariusz: Todd Farmer, Zane Smith.
Produkcja: USA.
Budżet: 15 000 000 USD.
Czas trwania filmu: 1 godzina 41 minut.

Opis Filmu: Tom Hanniger w przeszłości jako jedyny przeżył rzeź dokonaną w kopalni przez górnika Harry'ego Wardena. Po trudnych przeżyciach wyjechał z miasta na kilka lat. Teraz zmuszony sytuacją przyjeżdża do miasteczka w celu sprzedania kopalni odziedziczonej po ojcu. Niedługo po jego przyjeździe znów zaczynają ginąć ludzie. Rozwiązania tajemniczych zgonów podejmuje się miejscowy szeryf Axel Palmer. Tom zaczyna podejrzewać, że serią mordów może stać Warden, który pragnie zakończyć to czego nie zdołał przedtem czyli zabić go.

Moja Opinia: Film Patricka Lussiera jest remakiem horroru o tym samym tytule z 1981 roku. Zmodyfikowana w dużej części fabuła i przedstawienie jej w konwencji 3D przyciągnęła do kina dużą rzeszę ludzi, dając tym niezłe zarobki wynoszące ponad 100 000 000 USD.  Zdania krytyków były jednak podzielone. Jedni byli pod wrażeniem trików z wykorzystaniem 3D, a drudzy krytykowali prosty scenariusz i kiepskie dialogi. Moje zdanie jest jednak podzielone. Film mimo wszystko nie jest taki zły.
Trudno jest się doszukać w filmie jakichkolwiek podobieństw do pierwowzoru. Reżyser postanowił wykorzystać tylko zabójcę górnika obsadzonego w zupełnie nowej i nieco ciekawszej fabule. Myślę, że było to dobre rozwiązanie, gdyż nie lubię oglądać remaków, które są tylko odświeżane tak jak było to np. w nowszej wersji Carrie.

Film zaczyna się w momencie kiedy to grupa przyjaciół organizuje imprezę w opuszczonym szybie górniczym. Wszystko układa się po myśli do czasu kiedy pojawia się mężczyzna w stroju górnika i zaczyna atakować bawiących się ludzi. Z ataku udaje się wyjść cało Tomowi, jego dziewczynie Sarah i przyjacielowi Axelowi. Po kilku latach Tom wraca do miasta i zdaję sobie sprawę, że wszystko się tu zmieniło. Sarah poślubiła Axella, który notorycznie ją zdradza, a na domiar złego w miasteczku pojawia się morderca, który w podobny sposób co przed laty zabija swoje ofiary. Wszystkie podejrzenia padają na Toma, gdyż to właśnie po jego przyjeździe ludzie zaczęli ginąć.

Fajnym zagraniem Lussiera jest notoryczna próba zmylenia widza. Chce sprawić by widz sam rozwiązał zagadkę dotyczącą postaci górnika który zabija miejscowych ludzi. Raz sprawia, że myślimy, że za wszystkimi morderstwami stoi Tom, a raz, że Axel. Dzięki temu zagraniu nie mamy pewności i staramy się trzymać swoich podejrzeń. Często jednak są one mylne, gdyż reżyser stara się również oddalić wszelkie podejrzenia od nich i co z tym idzie nasze podejrzenia zaczynają być kierowane na Harry'ego Wardena.

Niewątpliwym plusem filmu jest wiele scen gore. Jak już w tytule widzimy słowo ,,Krwawe'' to przeważnie tak jest. Krew tryska na wszystkie strony, widzimy wiele scen zabójstw głównie przy użyciu górniczego kilofa. Czaszki są rozłupywane, wypada oko, rozcinane są różne części ciała. Jednak ostrzegam nie jest to jednak tak bardzo drastyczne, a co najważniejsze nie zniesmacza. Jeśli już piszę na temat mordów to strasznie spodobała mi się scena, kiedy, mężczyzna w stroju górnika dostaje się do pokoju motelowego i próbuje zabić półnagą blondynkę. Akcja z wykorzystaniem ramy od łóżka była według mnie strzałem w dziesiątkę.

Przez to, że fabuła jest bardzo zagęszczona i zdynamizowana widz nie ma czasu na odpoczynek. Wiecznie się coś dzieję i to właśnie przez to film nie jest taki nudny, a my z ciekawością śledzimy akcję.

Wszystko jednak psuje zakończenie, które zepsuło cały urok i klimat filmu.. Myślę, że brak pomysłu spowodował postawienie na łatwy motyw rozdwojenia osobowości. Nie zdradzę kto jednak jest zabójcą bo myślę, że niejeden z was prawidłowo trafi w swoich przypuszczeniach.
Aktorsko nie ma tragedii i myślę, że znajdzie się wielu, którym obraz Lussiera się spodoba w podobnym stopniu co mi. Serdecznie zachęcam do oglądania!.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 6
Zakończenie: 5

Razem: 32/ 50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)




sobota, 24 października 2015

Dziewczyny śmierci / The Final Girls (2015)

Reżyseria: Todd Strauss-Schulson.
Scenariusz: M.A. Fortin, Joshua John Miller.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 28 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Nastoletnia Max stara się sobie poradzić po śmierci swojej matki, Amandy w wypadku samochodowym. Kobieta przed śmiercią była aktorką i w latach 80-dziesiątych, wcieliła się w rolę niskobudżetowego horroru  ,,Camp Bloodbath''. Max wraz z przyjaciółmi postanawia uczcić rocznicę śmierci matki idąc do kina, w którym zrealizowano nocny seans dla fanów owego horroru. Z chwilą rozpoczęcia filmu w kinie wybucha pożar, a przyjaciele uciekając przenikają do ,,Camp Bloodbath'', gdzie będą musieli stanąć do walki z psychopatycznym mordercą.

Moja Opinia:Todd Strauss-Schulson postanowił troszkę odświeżyć zanikający nurt slasherów  i w efekcie troszkę go zmiksował. Stworzył film w konwencji camp slasherów, które cechują się prostą fabułą, niskim budżetem i hektolitrami krwi tryskającymi na wszystkie strony. Akcja horrorów w latach 80-dziesiątych często odgrywała się w obozach, i to właśnie tu została obsadzona cała akcja. Film spotkał się z pozytywnym przyjęciem przez fanów slasherów, jak i samych krytyków.  Oczywiście polskie tłumaczenie filmu można oznaczyć wielkim znakiem zapytania, gdyż nie rozumiem czemu nie postawiono na nazwę ,,Finałowe dziewczyny''. Jednak tak czy owak myślę, że film Schulsona jest jednym z lepszych filmów tego roku.

Jak to bywa w slasherach mamy już pewność, że ktoś z bohaterów przeżyje. Wiemy również, że debile i idioci giną jako pierwsi, a przeżyje ktoś kto jako jedyny posiada troszkę rozumu. W ,,The Final Girls'' od samego początku można wywnioskować kto to będzie. Powiem jednak, że jednak w połowie filmu dałem się lekko zwieść swoim podejrzeniom, jednak i tak w efekcie końcowym udało mi się trafić. Również można było przewidzieć, że zabójca który przypomina nam nieco psychola z ,,Piątku 13-go'' jest prawie nieśmiertelny. Próby zabicia go jakimikolwiek środkami nie dają pożądanych efektów więc bohaterowie wiecznie muszą kombinować czy to nad ucieczką, czy nowym sposobem na uśmiercenie go. Ów morderca pojawia się tylko wtedy, gdy ma dojść do stosunku seksualnego, lub gdy któryś z bohaterów zrobi striptiz. Tylko dziewica może zabić mordercę więc w tym wypadku zupełny brak logiki w tym wszystkim nie przeszkadza.

Pomysł na film jest całkiem fajny. Po wniknięciu bohaterów w akcję filmu, poznajemy coraz więcej ciekawostek. Wiemy, że co 92 minuty akcja filmu rozpoczyna się na nowo, gdyż grupa przyjaciół nie chciała wsiąść do samochodu wychowawców udających się na ,,Camp Bloodbath''. Gdy to wreszcie robią dostają się do obozu. Widzimy, że nie mogą się wydostać poza akcję filmu, gdyż momentalnie znajdują się w tym samym miejscu. Bardzo fajnym pomysłem było przedstawienie samego obozu. Widzimy piękne krajobrazy malowniczego lasu, który otaczają przeróżne kwiaty, a scenografia samego obozu potrafi zadrzeć dech w piersiach. Jeszcze lepszym rozwiązaniem było przedstawienie nieba w którym rozgrywa się akcja. Chodzi mi głównie o końcówkę. Przypominała mi nieco akcję z ,,Martwego zła'', lecz uważam, że tu całość była znacznie lepiej przedstawiona. Przez to można zauważyć, że reżyser nie dał się odwzorowaniu scenerii filmów lat 80-siątych, a stworzył coś zupełnie na odwrót, chcąc dodać nieco świeżości. W niektórych scenach idzie się naprawdę pośmiać i to właśnie sprawia, że film ogląda się lekko i z ciekawością.

Bardzo ważną rolę odgrywa tu ścieżka dźwiękowa. Tak jak wspomniałem wcześniej o nawiązaniu wizerunkowo do ,,Piątku 13-go'' to również bardzo podobna jest muzyka. Wraz z pojawieniem się psychopatycznego mordercy słyszymy melodię, która towarzyszyła Jasonowi. Nagromadzonych zostało również dużo retrospekcji, gdzie przenosimy się w różne okresy czasowe, chcąc poznać historię jaką przeżył morderca i dlaczego mści się na wychowankach kampusu. Spowolnienie tempa również dodaje uroku obrazowi i gwarantuje dużo zabawy i śmiechu.

Tak jak to bywa w slasherach krew zazwyczaj tryska strumieniami, kończyny porozrzucane są na różne strony, to tak w ,,Dziewczynach Śmierci'' wszystko jest wyważone. Sceny śmierci nie sprawiają nas o mdłości i są mało drastyczne dla oka. Troszkę to wszystko zbyt mocno wygenerowane komputerowo, lecz nie ma wielkiej tragedii.

Jeśli chodzi o aktorstwo to jest idealnie dobrane. Pojawiają się moje dwie ulubione aktorki z różnych seriali. Chodzi mi głównie o Ninę Dobrev z ,,Pamiętników Wampirów'', czy Taissę Farmigę z ,,American Horror Story''. Reszta aktorów również spisała się dobrze i w wyniku czego powstał świetny horror.  Serdecznie zachęcam do obejrzenia!.

Moja Ocena: 
Straszność: 4
Aktorstwo: 10
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 9
Zakończenie: 10

Razem: 41/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)



niedziela, 18 października 2015

Last Shift (2014)

Reżyseria: Anthony DiBlasi.
Scenariusz: Anthony DiBlasi, Scott Piley.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 30 minut.

Opis Filmu: Jessica Loren stawia się na swój pierwszy dyżur na starym posterunku. Ponieważ wszyscy inni policjanci przenieśli się już do nowego budynku, kobieta poproszona przez sierżanta musi zostać przez noc by popilnować niebezpiecznych substancji znajdujących się w budynku. Samotna swój czas zabija na czytaniu książki i oglądaniu pomieszczeń. Sytuacje komplikuje pojawienie się się bezdomnego, którego zmuszona jest zamknąć w areszcie. Wkrótce kobieta zdaję sobie sprawę, że nie jest samotna na posterunku, gdyż skrywa on duchy rodziny Peymonów, którzy to zabili jej ojca. Zmuszona zostaje do samotnej walki z złośliwymi duchami.

Moja Opinia: Anthony DiBlasi ma na swoim koncie kilka udanych horrorów takich jak ,,Cassadaga'' czy ,,Dread''. Z niecierpliwością czekałem na ten horror, gdyż czytałem o nim przychylne komentarze i myślę, że sam się do nich przyłączę. Mimo, że reżyser nie dysponuje wielkim budżetem, to potrafi stworzyć horror, który jest znacznie lepszy niż nawet te które dysponowały 20 mln USD.

Bardzo dobrym pomysłem było obsadzenie akcji w budynku posterunku. Jest on doskonale oświetlony i przez to obraz jest bardzo wyraźny. Biel wręcz nieraz razi po oczach, ale idzie się do niej przyzwyczaić. Mimo, że pomieszczeń w posterunku nie ma wiele, to reżyserowi udało się z całą pewnością wykorzystać urok każdego z nich. Akcja początkowo rozgrywa się powoli. Nie mamy pojęcia tak naprawdę o czym to będzie horror. Śledzimy każdy ruch Jessiki z ciekawością co za chwilę się wydarzy. Początkowo myślałem, że akcja będzie związana z bezdomnym, któy pojawił się na posterunku. Byłem prawie pewny, że skrywa on jakąś tajemnicę i to właśnie z nim młoda pani policjant będzie musiała się zmierzyć. Moje podejrzenia jednak były błędne. To co skrywają mury komisariatu to coś o wiele gorszego. Są to bowiem duchy rodziny Peymonów, którzy to przetrzymywali i zabijali dziewczyny na swoim ranczu. Nie są one przyjazne i po kilku minutach filmów zaczynają dawać oznaki swojej obecności.

Początkowo widzimy tylko samoczynnie otwierające się szafki i mruganie światła, lecz z biegiem czasu te zjawiska zaczynają się nasilać. Kobieta zaczyna widzieć zjawy, latarka sama się unosi w powietrzu czy krzesła zaczynają się samoczynnie przesuwać. Mimo, że porucznik Loren miała kilka razy okazję uciec widząc te zjawiska, to jednak postanowiła zostać by wykazać się w oczach sierżanta. Nie chciała ulegać strachowi i dziwnym zjawiskom. Postawia więc sprawdzić z czym tak naprawdę ma do czynienia.

Sama charakteryzacja zjaw została idealnie dopasowana. Nie są to szkarady wygenerowane komputerowo i to jest znacznym plusem filmu. Nagromadzonych jest w filmie kilka jump scenek, które nie powiem bo potrafiły mnie troszkę nastraszyć.

Jeśli chodzi o zakończenie to przyznam się, że nie spodziewałem się tego co zobaczyłem. Byłem wręcz pewny, że akcja potoczy się inaczej, a tu proszę miłe zaskoczenie. Z całą pewnością jest to wielkim plusem bo przeważnie zakończenia w horrorach są do przewidzenia.

Może aktorów tu nie ma za wielu, ale porucznik  Jessika Logan czyli Juliana Harkavy idealnie wcieliła się w swoją postać. Do ideału troszkę ,,Last Shift'' brakuje lecz mogę wam go bardzo serdecznie polecić. Polecam oglądać w nocy przy zgaszonym świetle!

Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 8
Zakończenie: 10

Razem: 42/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami:)



sobota, 10 października 2015

Noc oczyszczenia (2013)

Reżyseria: James DeMonaco.
Scenariusz: James DeMonaco.
Produkcja: Francja, USA.
Budżet: 3 000 000 USD.
Czas trwania filmu: 1 godzina 25 minut.

Film do obejrzenia pod poniższymi linkami:

Opis Filmu: Niedaleka przyszłość. Nowy ustrój polityczny, zwany "The New Founding Fathers of America", stara się kontrolować epidemię przemocy i przestępczości poprzez wprowadzenie ścisłego stanu wojennego. Najnowszym pomysłem na pokonanie agresji wśród społeczeństwa jest eksperyment zwany "czystką", który gwarantuje obywatelom, że raz do roku przez 12 godzin morderstwo staje się całkowicie legalne.

Moja Opinia: W dzisiejszych czasach by horror stał się ciekawy i zachwycił opinię publiczną trzeba mieć na niego ciekawy pomysł. James DeMonaco stworzył obraz, którego fabuła nie jest mi znana z innych horrorów. Jego pomysł był bardzo świeży i oryginalny i da się to w filmie zauważyć. Produkcja na całym świecie zarobiła spore pieniądze i dość przychylne opinie, które z całą pewnością ucieszyły reżysera.
Wielokrotnie już powtarzałem, że kocham horrory z nurtu home invasion. Ten jest jednym z moich ulubionych. Poznajemy rodzinę zamożnego konstruktora systemów alarmowych Jamesa Sandin. Z racji swojego zawodu jego dom posiada najlepsze systemy bezpieczeństwa, które według jego opinii czynią go najbezpieczniejszym domem w dzielnicy. I to właśnie w nim wraz z rodziną postanawia przez okres 12- godzinnej czystki spędzić ten czas. Wszystko jednak zaburza ich plany, gdy jego syn wpuszcza do domu czarnoskórego mężczyznę szukającego schronienia. Jest on bowiem ścigany przez oprawców w maskach, którzy za wszelką cenę będą próbowali wedrzeć się do domu.
Produkcja daje dużo do myślenia i można sobie zadać kilka ważnych pytań.

Niewątpliwym plusem filmu jest klimat. Pojawia się dość spory dom i to właśnie w nim przez prawie półtorej godziny obsadzona jest cała akcja. Widzimy bardzo dobrze zrealizowane ujęcia i za dnia i w nocy. Reżyser zadbał o każdy detal i stara się dynamicznie zmieniać ujęcia by nie zanudzić widza, a tym samym sprawiać by czuł on nieustanne napięcie. Ciemne zakamarki domu budzą poczucie lęku i czekamy tylko na to by pojawiła się jakaś jump scenka. Tu jednak tak nie jest. DeMonaco nie miał zbyt dużego pola do popisu, gdyż nie jest to horror o duchach. Nie ma tu za dużo nagromadzonych scen które wbiją nas w fotel. Jest może jedna lub dwie, i myślę, że z całą pewnością dały sobie radę.

W filmie zauważyłem, że przestępcy w maskach są bardzo podobni do tych, których mogliśmy widzieć w filmie ,,Nieznajomi''. Myślę, że było dobrym pomysłem postawienie na zwykłe maski, a nie wymyśle i straszne, gdyż nadaje to filmowi realizmu. Gdy trzeba to one straszą, a w innych momentach nieraz śmieszą. Producenci przez to zaoszczędzili sobie sporo niepotrzebnych kosztów i pokazali, że mając mały budżet można stworzyć całkiem dobry film.

Brakowało mi troszkę więcej przemocy. Filmy z nurtu Home Invasion są zazwyczaj bardzo brutalne i nagromadzone jest w nich wiele scen gore. Tu jednak wszystko jest wyważone, by nie obrzydzić widza. Ja jednak należę do osób, które jednak chcą więcej. A tu głównie mamy zabijanie poprzez pistolety, strzelby i inne bronie palne. Rodziny stara się bronic głowa rodziny czyli James, który uzbrojony w siekierę wprowadza przez chwilę krwawą sieczkę. Jest ona jednak zbyt krótka i mało wyraźna by nacieszyć oko.
Zakończenie jest bardzo dynamiczne i myślę że ratuje troszkę nudnawy początek. Pojawia się wiele zwrotów akcji i jest bardzo ciekawie.

Aktorstwo jest wręcz idealnie obsadzone. Pojawia się wiele znanych nam twarzy i jest wsród nich między innymi Ethan Hawke, Lena Headey, Adealide Kane czy Rhys Wakefield.

Możemy tylko mieć nadzieję, że wizja świata DeMonaco nigdy się nie urzeczywistni i nie będziemy świadkami tego jak ludzie zmieniają się w zwierzęta tylko po to by wyrównać z kimś rachunki. Przemoc nie jest najlepszym sposobem na radzenie sobie z problemami życia codziennego.
Serdecznie polecam!


Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 10
Zakończenie: 8

Razem: 42/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)


sobota, 3 października 2015

Contracted: Phase II (2015)

Reżyseria: Josh Forbes.
Scenariusz: Craig Walendziak.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 18 minut.

Opis Filmu: Akcja 2 części zaczyna się w momencie kiedy zarażona wirusem przenoszonym drogą płciową przez niejakiego Bj-a, Samantha zostaje odstrzelona przez policjantów. W tej części pojawia się chłopak Riley, który przed śmiercią Samnthy uprawiał z nią seks. Chłopak próbuje szukać u siebie objawów, które zaczną zmieniać jego ciało w gnijącego zoombie. W tym celu udaje się do lekarza by pobrał mu krew i sprawdził czy nie jest niczym zainfekowany. Jednak te badania nie wykazują żadnych odchyleń. Z dnia na dzień chłopak zaczyna się coraz gorzej czuć. Krew zaczyna wypływać mu z różnych otworów w ciele i mężczyzna zauważa dziwne larwy poruszające się pod jego skórą. Za wszelką cenę postanawia odnaleźć Bj-a sądząc , że mężczyzna będzie posiadał antidotum na chorobę.

Moja Opinia
Jeśli ktoś z was chce się wziąć za oglądanie tego filmu to radzę mu wpierw obejrzeć pierwszą część, gdyż Contracted: Phase II jest kontynuacją jej. Reżyser John Forbes postanowił nieco zmienić wizję ukazaną w pierwszej części. Pierwowzór to ukazanie tego jak ludzkie ciało zmienia się pod wpływem choroby przenoszonej przez stosunek seksualny. Widzieliśmy jak z każdym dniem różne objawy i zmiany zaczęły ukazywać się na ciele młodej Samanthy. W drugiej części natomiast mamy już wybuch epidemii i próbę odnalezienia przez policję Bj-a. Mi osobiscie ta wizja średnio przypadła do gustu, ale nie jest ten film taki zły. Troszkę się zawiodłem, bo uwielbiam pierwszą część, która wniosła wiele świeżości w świat kinematografii. Myślę, że nie było potrzebne robienie drugiej części, które w większości horrorów są o wiele gorze od poprzedników.

Nie podobało mi się również wtłoczenie w akcje filmu wątku kryminalnego. Pojawia się policja a z nią na czele z porucznik Crystal Young, która tak jak Riley poszukuje chorego Bj-a. Zamysłem Forbesa pewnie było stworzenie realistycznego tła filmu, lecz myślę, że było to niepotrzebne.

Kolejnym minusem jest scenariusz. Nie jest on wielce odkrywczy. Czułem się oglądając film jakby Craig siedział nad nim góra dwa dni. Rozmowy nieraz są pozbawione ładu i mało co klei się w całość. Klimat dzięki temu nie jest już taki sam jak w pierwszej części. Nie widzimy klaustrofobicznej otoczki mieszkania, w którym Samantha przechodziła swoja przemianę. Tu akcja rozgrywa się w wielu miejscach i przez to cały czar prysł gdzieś w dal.

Fajnym pomysłem było ukazanie Bj-a, którego nie widzieliśmy w pierwszej części. Twórcy stworzyli mu ciekawą historię i dzięki niej wiemy, że mężczyzna ten współżyje seksualnie z kobietami tylko i wyłącznie po to by ukarać społeczeństwo. A zarazą jest się bardzo łatwo zarazić, gdyż wystarczy jeden pocałunek by z dnia na dzień zacząć się zmieniać w krwiożerczego zombiee. Zamysłem Reżysera było również ukazanie społeczeństwu jakie zagrożenia istnieją, gdy prowadzi się rozpustne życie.

Bardzo dobrze zostały ucharakteryzowane postacie zombie. Ludzie z charakteryzacji musieli sie sporo namęczyć gdyż zadbali o każdy szczegół bohaterów, którzy pojawili się w filmie. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że są realistyczne. I tu pojawia się jedna scena, która łudząco jest podobna do sceny ujrzanej w filmie ,,Rec''. A chodzi mi o scenę, w której babcia Rileya rzuca się na funkcjonariuszy policji. Myślę, że niejeden z was przyzna mi rację w tym, że ta scena jest wręcz jakby wycięta z Rec.

Na wzmiankę zasługują również świetne sceny gore. Krew leje się strumieniami z nosa, ust i penisa Rileya. Na jego ciele pojawiają się ropne pęcherze, a pod skórą gromadzą się larwy. Widzimy np sceny wycinania wymienionych wcześniej larw z ciała, sekcję zwłok Samanthy, wyciąganie oka przez Harper, rozszarpanie skóry przez jedną z klientek głównego bohatera. Nie mogło zabraknąć oczywiście koniecznych strzałów w głowę by zabić żywe trupy.

W mojej ocenie obraz Josha Forbsa nie jest taki zły lecz myślę, że był to film robiony na siłę. Oglądając parę miesięcy temu zwiastun myślałem, że będzie to film również dobry jak pierwsza część, lecz nieco się zawiodłem. Osobiście dla mnie jest to produkcja na raz i pewnie do niej nie wrócę. Pamiętajcie by jak się pojawią napisy nie wyłączać filmu gdyż jest jeszcze jedna scena. Polecam!.

Moja Ocena:
Straszność: 5
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 9
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7

Razem: 34/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)