niedziela, 29 lipca 2018

Przebudzenie dusz (2017)

Reżyseria: Jeremy Dyson, Andy Nyman.
Scenariusz: Jeremy Dyson, Andy Nyman.
Produkcja: Wielka Brytania.
Czas trwania filmu: 1 godzina 38 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Sceptycznie nastawiony co do zjawisk paranormalnych profesor Goodman dostaje pewnego dnia wiadomość od byłego badacza zjawisk paranormalnych Charlesa Camerona. Ten prosi go o pilne spotkanie na które goodman ochoczo się wybiera gdyż jest jego wielkim fanem. Gdy dociera na miejsce Charles prosi go o podjęcie próby wyjaśnienia trzech spraw, którymi on niegdyś sam się zajmował. To właśnie one spowodowały, że Cameron zaprzestał negować moce naprzyrodzone. Profesor ochoczo przyjmuje wyzwanie i po kolei spotyka się z trzema osobami, które rzekomo miały kontakt z duchami. Każde z nich dzieli się z Goodmanem swoją historią, lecz mężczyna nie daje wiary w to co słyszy. Jednak wkrótce będzie musiał zmienić swoje zdanie.

Moja Opinia: ,,Przebudzenie duszz'' swoją premierę miało w 2010 roku na deskach teatru. Jednak powodzenie sztuki doprowadziło do tego, że duet reżyserski Jeremy Dyson i Andy Nyman postanowili stworzyć własny scenariusz filmowy i podjęli się również wyreżyserowania własnego pomysłu. Nad filmem zachwycali się prawie wszyscy krytycy filmowi wystawiając mu same pozytywne recenzje, nazywając go nowym obliczem kina grozy. Jak jest w rzeczywistości ???

Przejdźmy może do konstrukcji filmu. Bazuje ona początkowo na konwencji paradokumentu, lecz z czasem przechodzi do klasycznych metod kręcenia. Fabuła przedstawia nam trzy historie połączone wspólną metawarstwą. Poznamy między innymi ochroniarza ze szpitala psychiatrycznego, który w swojej pracy zetknął się z duchem dziewczynki, młodego i niespełna rozumu chłopaka, który wracając samochodem przez las potrącił dziwną istotę, oraz samotnego maklera giełdowego, który również miał kontakt z bytem nadprzyrodzonym.
Pomysł na film może i nie jest oryginalny i porusza wątki, które już wiele razy widzieliśmy w filmach ghost story, jednak sposób w jaki duet Dyson i Nyman przedstawili te historie jest naprawdę interesujący.

Realizatorzy odbiegli od zbyt wielkiego gadulstwa w filmie. Skupiają się jednak na tym by trzymać widza cały czas w napięciu. Mają ku temu służyć ciemne scenerie pomieszczeń, w których widz co chwilę ma doszukiwać się zagrożenia. Ta ciemność jednak opasana jest zwykle mrugającym światłem lub latarkami. Całość posiada kilka jump scenek lecz nie wszystkie są udane. Osobiście podskoczyłem raz, jednak film śledziłem z wielkim zainteresowaniem. Duże znaczenie ma również ścieżka dźwiękowa, która idealnie wkomponowała się w całość. Jeśli natomiast chodzi o efekty specjalne to nie mogę się zbytnio do niczego przyczepić. Komputerowo wykreowane duchy czy demony nie wzbudzają większych zatrzeżeń. Choć patrząc na cały film to zdecydowanie za mało pojawiały się one podczas seansu.

Nie można również zapominać że film posiada również czarny humor, który idealnie potrafi rozładować napięcie. W filmie nagromadzonych zostało kilka takich scen, które idealnie wkomponowały się w całość.
Zaskocyła mnie bardzo końcówka, która obróciła moje myślenie o 360 stopni. Jednak patrząc na całość to szkoda że reżyserzy pokusili się o tak ograny motyw, który widzieliśmy już w wielu filmach grozy. Niby zmusza ona nas do wyłapywania drobnych detali i do przemyśleń jednak to wszystko gdzieś już było.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się do niczego przyczepić. W roli profesora Goodman możemy zobaczyć samego reżysera czyli Andiego Nymana, który idealnie odnalazł się w swojej roli. Reszta aktorów również sobie świetnie poradziła.

Kończąc mogę wam ten film śmiało polecić. Jest to jeden z filmów, do których jeszcze raz kiedyś powrócę. Przez cały czas trzyma w napięciu i z ciekawością śledzi się historię, nie powodując przymróżenia oka.

Moja Ocena:
Staraszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 7
Zakończenie: 7
Brutalność: 3
Oryginalność: 8
Muzyka: 8
Rozrywka: 7
Całokształt: 7

Razem: 70/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.


niedziela, 22 lipca 2018

Ghostland (2018)

Reżyseria: Pascal Laugier
Scenariusz: Pascal Laugier
Produkcja: Francja, Kanada
Czas trwania filmu: 1 godzina 31 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Flmu: Pauline Keller wraz z swoimi dwiema córkami Elizabeth i Verą przeprowadzają się do starego domu odziedziczonego po ciotce. Gdy docierają na miejsce do ich domostwa wdziera się dwójka psychopatów, z którymi Pauline stacza walkę w wyniku której zabija włamywaczy. Kilka lat później Elizabeth jest znaną pisarką zajmującą się pisaniem horrorów. Mieszka wraz z swoim mężęm i synkiem w dużym mieście, podczas gdy jej matka i chora umysłowo siostra dalej mieszkają w domu w którym zgotowano im piekło. Pewnego dnia do Beth dzwoni Vera, która prosi ją o pomoc. Kobieta nie mogąc dodzwonić się do matki udaje się do nich, gdzie zastaje siostrę w fatalnym stanie. Jednak wkrótce się przekona, że piekło, które przeszły kilka lat temu wcale się jeszcze nie skończyło, a zło tylo czekało na powrót Beth do domu.

Moja Opinia: Pascala Laugiera mieliśmy okazję poznać jako bardzo dobrego reżysera horrorów. Ma na swoim koncie takie filmy jak ,,Szepty w mroku'', ,,Martyrs: Skazani na strach'' czy ,,Człowiek z Cold Rock''. Po kilu latach przerwy ogłosił, że powraca z nowym filmem jakim jest ,,Ghostland''. Film wpierw wyświetlany był na różnych festiwalach filmowych, gdzie dostawał same pozytywne opinie. Zdobył również kilka ważnych nagród, lecz nie odbyło się również bez skandali bowiem jedna z aktorek a mowa o Taylor Hickson pozwała firmę produkcyjną a zanechanie bezpieczeństwa na planie. Podczas kręcenia jednej ze scen szkło przecięło twarz młodej aktorki, w wyniku czego zostało jej założonych kilkadziesiąt szwów a niestety skończyło się to wielką blizną na jej twarzy. Po tym incydencie producenci nie byli pewni czy wypuścić film do dystrybucji kinowej, lecz na szczęście tak się stało.

Przejdźmy może wpierw do scenariusza, którego jest również autorem sam Laugier. Może i jest on prosty lecz przedstawia historię bardzo oryginalną i nie brakuje w nim żadnych luk. Historia jest prowadzona w staranny i płynny sposób, a dialogi nie kuszą się o głupotę.
Cieszę się, że Pascal nie każe nam długo czekać na rozwój akcji. Film bardzo szybko przechodzi do sedna historii co mi się bardzo spodobało. Nie lubię jak historia zbyt długo rozciąga się w czasie, a tu proszę wystarczy kilka minut i już mamy pierwsze trupy.

Film ma również swój niepowtarzalny klimat. Ciemne pomieszczenia domostwa w połączeniu w bardzo dobrze ucharakteryzowanym domostwem, w którym można znaleźć pełno porcelanowych lalek potrafi naprawdę wzbudzić lęk. Klimat jest tak niepowtarzalny, że nie trzeba do filmu podchodzić z niewiadomo jak wielkim zapałem, i tak zatrzyma cię przy ekranie. Całość została opasana kilkoma jump scenami więc na fotelu kilka razy można podskoczyć.

Kolejnym wielkim atutem filmu jest umiejętne wyprowadzanie widza w pole. Film ma tak dobrze przedstawioną historię, że my oglądając kilka razy zostaliśmy w profesjonalny sposób oszukani. Nie chcę za dużo zdradzać, lecz muszę przyznać, że oglądając film byłem zaskoczony tym jak dałem się nabrać sztuczkom Pascala. Zwrotów akcji jest naprawdę dużo i to daje mi do myślenia, gdyż jako istoty ludzkie jesteśmy bardzo łatwi w zmanipulowaniu.

Wiele osób zarzucało Laugierowi, że tworząc film wzorował się na ,,Martyrsie''. Zgodzę się niewielkie podobieństwo można zauważyć gołym okiem lecz jest to zaledwie kilka detali. Martwi mnie jednak myśl o tym jak Pascal w swoich filmach traktuje kobiety. To kolejny horror z jego ręki przedstawiający tortury na młodych kobietach. Jednak same tortury nie są już tak brutalne jak w poprzednim filmie.

Przejdźmy może do aktorstwa, które zagrane zostało mistrzosko. Główne skrzypce w filmie gra Emilia Jones, oraz Crystal Reed wcielające się w młodą i dorosłą Beth. Obie aktorki mają tak idealny dar skupiania na sobie uwagi, że w wielkim zainteresowaniem śledzimy ich losy i kibicujemy im w walce ze złem. Reszta aktorów, również świetnie sobie poradziła. Szkoda jednak, że Taylor Hickson grająca młodą Verę już do końca życia będzie miała pamiątkę po filmie przez nierozsądek Pascala.

Kończąc mogę wam ,,Ghostland'' śmiało polecić. Film nieustannie trzyma w napieciu i co najważniejsze wiele razy potrafi zaskoczyć. Gdy już domyślamy się o co chodzi następuje zwrot akcji i znów musimy dochodzić do tego co tak naprawdę się tu dzieje. Film dowodzi, że Laugier poimo długiej przerwy od reżyserowania pokazuje, że można powrócić w dobrym stylu.

Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 7
Zakończenie: 7
Brutalność: 5
Oryginalność: 7
Muzyka: 8
Rozrywka: 7
Całokształt: 7

Razem: 71/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.


niedziela, 8 lipca 2018

Prawda czy wyzwanie (2018)

Reżyseria: Jeff Wadlow.
Scenariusz: Jeff Wadlow, Jilian Jacobs.
Produkcja: USA.
Budżet: 3 500 000 $.
Czas trwania filmu:  1 godzina 38 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Grupa amerykańskich przyjaciół w czasie ferii wiosennych wybiera się na wycieczkę do Meksyku. Podczas jednej z imprez Olivia poznaje niejakiego Cartera, który zabiera ich do opuszczonego starego domu, w którym proponuje im grę w ,,Prawda czy wyzwanie''. Po całej rundzie gry Carter informuje wszystkich, że od tej pory gra będzie za nimi podążać, gdziekolwiek się udadzą i by przetrwać muszą mówić tylko prawdę. Początkowo wszyscy myślą, że jest to tylko głupi żart lecz wkrótce wszyscy przekonują się, że uczęstniczą w grze, w której stawką jest ich życie.

Moja Opinia: Jeff Wadlow ma na swoim koncie kilka udanych filmów i w tym jeden z lepszych horrorów o tytule ,,Kłamstwo''. W tym roku postanowił zmierzyć się z horrorem skierowanym bardziej do młodszej grupy odbiorców o tytule ,,Prawda czy wyzwanie''. Jak mu poszło ??? W mojej opini średnio, lecz zaznaczę, że film oglądało mi się przyjemnie. Horror został zrealizowany za niewielką sumę pieniędzy, która wyniosła 3 500 000 $ a więc tyle co nic. Dochodzy z biletów zostały oszacowane na blisko 100 mln dollarów więc Wadlow zarobił na filmie bardzo duże pieniądze. Uważam jednak, że ,,Prwada czy wyzwanie'' został na większości portali zbyt surowo osądzony.

Pamiętam jak za dziecka często bawiliśmy się z znajomymi w grzę ,,Prawda czy wyzwanie'' i myślę, że większość z was choć raz w życiu grała w tą grę i nieźle się przy tym bawiła.
Nie spodziewałem się jednak, że powstanie kiedykolwiek horror poruszający temat tej gry, a jednak się doczekałem. Jeśli chodzi o fabułę to przyznam, że pomysł był bardzo ciekawy. W dzisiejszych czasach brak pomysłu na horrory prowadzi do tego, że coraz częściej reżyserzy podejmują się różnych tematyk nawiązujących do legend czy historii niby opartych na faktach lub grach. Wadlow jednak stworzył fabułę opierającą się na nawiedzonej grze, która zabije każdego kto albo w grze skłamie, albo nie wykona zadania.
Trzeba przyznać, że Jeff ma rękę do kręcenia filmów skierowanych dla nastolatków lecz tu poszło coś nie po jego myśli. Sądziłem po zwiastunie, że przyjdzie mi się zmierzyć filmem o lekkim podobieństwie do ,,Oszukać przeznaczenie'', lecz się myliłem.
Film miał potencjał lecz nie został w pełni wykorzystany. Twórcy mogli się pokusić choćby o bardziej odważniejsze sceny śmierci. W rzeczywistości dostaliśmy grzeczny horror, który bazuje tylko i wyłącznie na niezbyt ciekawych efektach specjalnych, które nie wzbudzją w nas jakichkolwiek emocji

Większość współczesnych horrorów próbuje straczyć różnymi znanymi już nam sztuczkami. Dziwię się, że Wadlow nie pokusił się w filmie o jakąkolwiek jump scenkę, która mogłaby widza konkretnie przestraszyć. Zagrania te choć oklepane to jednak sprawiają, że film staje się straszniejszy, a przez to z ciekawością się go ogląda.

Sam demon, który opętał ową grę mógłby się przyczynić do polepszenia oceny filmy, gdyby choć przez chwilę został nam pokazany. Tak naprawdę widzimy go tylko w momencie gdzy opętuje swoje ofiary,  zmuszając ich do wykonywania zadania. Użyłem słowa ,,widzimy go'', które dla tego filmu jest raczej nieodpowiednie. Odpowiednie by było stwierdzenie, że widzimy uśmiechnięte buzie głównych bohaterów w momencie kiedy demon atakuje. Większość internautów nawet pokusiło się o oskarżanie Wadlowa o podobieństwo tej mimiki do uśmiechu Willema Dafoe i przyznam, że sam zacząłem się zastanawiać czy nie jest to czasami prawda.

Plusem filmu jest niewątpliwie kunszt w reżyserowaniu filmu. Widać, że Jeff biorąc się za film wie co robi. Film prowadzony przez cały seans jest w taki sposób, że choć traci na fabule i efektach to śledzi się go przyjemnie i nie powoduje tego, że chcemy jak najszybciej go wyłączyć. Nie zanudza i dzięki sprawnie prowadzonej historii z zaineteresowaniem śledziy losy głównych bohaterów.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie mogę się do niczego przyczepić. Lucy Hale grająca tytułową Olivię idealnie wcieliła się w swoją rolę. Jestem fanem tej aktorki od czasów ,,Pretty Little Liars'' i raczej tak już zostanie. Reszta aktórów również bardzo dobrze się spisała.

Kończąc mogę wam ten film polecić. Nie jest może odkrywczy, lecz z całą pewnością nie zasługuje na miano jednego z najgorzych horrorów 2018 roku, gdyż jest to dla niego krzywdzące. Film miał potencjał, który nie do końca został wykorzystany i myślę, że znajdzie on swoich fanów jak i przeciwników. Myślę, że gdybym miał kiedykolwiek powrócić do tefo filmu to raczej nie miałbym problemów by to zrobić.

Moja Ocena:
Straszność: 3
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 5
Scenariusz: 7
Zakończenie: 6
Brutalność: 3
Oryginalność: 6
Muzyka: 6
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 57/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.



niedziela, 1 lipca 2018

Winchester: Dom duchów (2018)

Reżyseria: Michael Spierig, Peter Spierig.
Scenariusz: Michael Spierig, Peter Spierig.
Produkcja: Australia, USA.
Budżet: 3 500 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 39 minut.


Opis Filmu: Wdowa po producencie Broni Sarah Winchester żyje w ogromnym domostwe, które nieustannie rozbudowuje gdyż twierdzi, że nawiedzają ją duchy osób, które poległy z broni skonstruowanej przez ojca jej męża. Zarząd firmy, w której Sarah ma większość udziałów obawiając się o stan psychiczny kobiety wzywa do niej doktora Erica Price'a, który ma stwierdzić czy kobieta jest na tyle poczytalna by prowadzić dalej firmę. Gdy mężczyzna przybywa na miejsce nie chce wierzyć słowom Sary, a duchy, które mu się ukazują tłumaczy sobie halucynacjami. Późniejsze wydarzenia jednak zmieniają zdanie mężczyzny.

Moja Opinia: Duet Michaela i Petera Spieriga w kinie grozy siedzi od lat. Mają na swoim koncie wyreżyserowanie takich horrorów jak ,,Piła: Dziedzictwo'', ,,Daybreakers - Świt'' czy ,,Zombie z Berkeley''. Zainspirowani wydarzeniami które miały rzekomo miejsce w domostwie państwa Winchester podkoloryzowali historię i wnieśli ją na ekrany kin. Na film spadła jednak fala krytyki w której ludzie zarzucali braciom Spierig wtórność i braku pomyśłu na film. Jak jest w rzeczywistości???. Wedłóg mojej opinii nie jest wcale tak źle.

Jeśli chodzi o fabułę to nie można się do niczego przyczepić. Jak informuje nas początek filmu jest on oparty na prawdziwych wydarzeniach. Jednak jak było naprawdę tego się nie dowiemy. Michael i Peter stworzyli historię, która mimo prostoty jest sprawnie prowadzona i nie ma w niej jakiś większych mankamentów. Jednak mogliby się pokusić o więcej niż przedstawienie kolejnego ghost story bazującego na jump scenach, gdyż większość z nas raczej już się przejadła oglądaniem tych samych zagrań w co drugim horrorze.

Bardzo dobrze zostało przedstawione tło wydarzeń. Obraz domostwa pani Winchester robi naprawdę wielkie wrażenie. Wielopoziomowa konstrukcja składa się z setek pokoi, korytarzy schodów często prowadzących do nikąd które są schronieniem dla duchów ofiar poległych z broni skonstruowanej przez ojca jej męża. Willa jest cały czas w przebudowie, a prace prowadzone są za dnia i w nocy przez cały tydzień.

Tak jak wspomniałem wcześniej film w dużej mierze bazuje na jump scenach, których przez cały film pojawiło się wiele. Osobiście kilka razy się przestraszyłem, jednak czułem, że bracia Spierig wrzucili zbyt wielki nacisk na to by straszyć widza wykreowanymi komputerowo szkaradami. Scen tych było stanowczo za dużo i przez to film tracił swój klimat. Osobiście jestem zwolennikiem zagrywek mających na celu wystraszyć widza, lecz lubię jak jest to robione umiejętnie. Należy jednak pamiętać, że jak na tak niewielki budżet jakim posługiwali się Michael i Peter to i tak zrobili kawał dobraj roboty.

Końcówka w mojej opinii trochę ratuje film. Akcja się zagęszcza i dużo się dzieje. Poznajemy czarny charakter opowieści czyli ducha z którym przyjdzie sie zmierzyć pani Winchester.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się do niczego przyczepić. Film obsadzony został przez takie gwiazdy filmowe jak Hellen Mirren czy Jason Clarke. Jednak scenariusz nie bardzo pozwalał na to by mogli rozwinąć głębiej postacie w które się wcielili. Jednak gra aktorska w ich wykonaniu trzyma wysoki poziom.

Kończąc mogę stwierdzić, że ,,Winchester: Dom duchów'' jest filmem średnim. Idzie przebrnąć przez całość bez znudzenia ale posiada zarówno dużo wad jak i zalet. Twórcy starali się się przedstawić naprawdę dobrą opowieść wzorując się na prawdziwych wydarzeniach. Częściowo się im to udało jednak z biegiem filmu to wszystko się trochę zatarło. Jednak patrząc na całokształt mogę wam ten film śmiało polecić.

Moja Ocena:
Straszność: 4
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 6
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7
Brutalność: 2
Oryginalność: 6
Muzyka: 7
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 57/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.