niedziela, 28 marca 2021

Powstaje W lesie dziś nie zaśnie nikt 2. Premiera jeszcze w tym roku.

 

Zeszłoroczny slasher ,,W lesie dziś nie zaśnie nikt'' doczeka się kontynuacji. Film ma zadebiutować na platformie Netflix  21 października 2021 roku.

Głównym bohaterem kontynuacji będzie Adaś, młody, samotny i nieszczęśliwy policjant z małej wsi na Podlasiu. Ignorowany przez swoich swoich kolegów, oraz piękną i pewną siebie Vanessę, nieśmiały chłopak szuka swojego miejsca na świecie.

W sequelu będziemy mogli poznać również dalsze losy Zosi czyli Julii Wieniawy, która w nowej odsłonie pokaże zupełnie inne, mroczniejsze oblicze. 

Jak zapowiadają twórcy ma to tym razem być slasher, który wywróci do góry nogami gatunkowe zasady. 

Za reżyserię znów odpowiada twórca pierwszej części czyli Bartosz M. Kowalski, który jest także współautorem scenariusza z Mirellą Zaradkiewicz. 

W rolach głównych zagra: Mateusz Więcławek, Zofia Wichłacz, Andrzej Grabowski, Wojciech Mecwaldowski, Izabela Dabrowska i Julia Wieniawa.


Dom strachów (2019)

Reżyseria: Scott Beck, Bryan Woods
Scenariusz: Scott Beck, Bryan Woods
Produkcja: USA
Czas trwania filmu: 1 godzina 32 minuty.  

Opis Filmu: W noc Halloween sześcioro znajomych postanawia poszukać otwartego i wartego obejrzenia domu strachów. W czasie podróży trafiają na neonową reklamę takiego obiektu. Nie zastanawiając się kierują się w odludne miejsce, gdzie u progu budynku wita ich człowiek w masce. Początkowo grupa znajomych bawi się rewelacyjnie. Wszystko zmienia się w momencie gdy zdają sobie sprawę, że ludzie którzy prowadzą ten obiekt nie mają zamiaru ich z niego wypuścić.

Moja Opinia: Duet Scotta Becka i Bryana Woodsa wspólnie pracują ze sobą od wielu lat. Są scenarzystami horroru Johna Krasińskiego ,,Ciche miejsce'' czy ,,Nightligt'', którego wspólnie również wyreżyserowali. W 2019 roku ponownie zasiedli na reżyserskich krzesłach tworząc horror ,,Haunt'', który w polskiej dystrybucji reklamowany był pod nazwą ,,Dom strachów''. Producentem tego tytułu został sam Eli Roth, którego zaciekawiła historia przedstawiona przez Scotta i Bryana.

Jeśli chodzi o scenariusz to nie pojawia się w nim nic nadzwyczajnego. Przedstawiona historia nie wyróżnia się na tle horrorów z podobną fabułą. Duet Becka i Woodsa prowadzą nas przez korytarze i pokoje tytułowego domu strachu po których przechadzają się młodzi i spragnieni adrenaliny studenci college'u.  Obiektem zarządzają głodni wrażeń i rozlewu krwi sadyści, którzy dbają o to by żadna osoba znajdująca się w obiekcie nie wyszła z niego żywa. 
Jednak  w scenariuszu zostało wprowadzonych kilka twistów i zmyleń widza co sprawia, że jeszcze ciekawiej się film ogląda.

Slashery mają to do siebie, że powinny być proste i praktyczne. Powinny prowadzić sprawnie przez seans, dając widzom tego czego od niego oczekują, a więc hektolitry krwi i wymyślne metody śmierci. Wszystko to odnajdziemy również w ,,Domu strachów''. Duet Scotta i Bryana nie boi się pokazywać drastycznych obrazów, ale zadbali o to by śmierć przychodziła szybko i sprawnie bez większego znęcania się nad głównymi bohaterami. 
Szkoda, że przez cały seans producenci nie pokusili się choć o jedną scenę jump scare, gdyż samo miejsce jak i jego charakteryzacja połączona z ponurym i ciemnym klimatem prosiła się o to. 
Sam film nawet bez tego trzyma w napięciu, lecz nie zaskakuje praktycznie niczym. 

Niewątpliwym plusem filmu jest wizualne przedstawienie obiektu, jak i wygląd pokoi, które potrafią zadziałać na bojących się klaustrofobii. Charakteryzacja sadystów znęcających się nad głównymi bohaterami również wypadła dobrze. Widać, że reżyserski duet posłużył się prostotą sięgając do klasyków nurtu. Stworzyli ich w prosty, niebanalny sposób, bez wymyślnych przebrań.

Jeśli chodzi o aktorstwo to w sumie nie mogę się do niczego przyczepić. Wszyscy starali się wypaść w swoich rolach autentycznie i sprawnie im to poszło. Szkoda tylko, że producenci najwięcej czasu poświęcili na przedstawieniu nam historii Harper. Przez to widz utożsamia się tylko z jej osobą i kibicuje jej do ostatniej minuty. 
Jak na slasher mamy również odwrócenie logiki jaką kierują się główni bohaterowie. Zostali oni przedstawieni jako jednostka myśląca, próbująca rzeczywiście wydostać się z rąk oprawców, a nie biegnąca w ich objęcia.

Kończąc mogę wam ten film polecić. Jeśli ktoś jest fanem slasherów powinien w nim odnaleźć to czego szukał. ,,Dom strachów'' sprawnie prowadzi nas przez film i nie zanudza mimo niedociągnięć.

Moja Ocena: 
Straszność: 3
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 5
Zakończenie: 7
Brutalność: 6
Oryginalność: 6
Muzyka: 7
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 60/100


Podzielcie się swoimi odniesieniami.





poniedziałek, 22 marca 2021

The Unholy -Nowy horror z demoniczną Matką Boską w tle

 

Sony Pictures wypuściło niedawno pierwszy zwiastun i plakat promujące horror z demoniczną Matką Boską w tle ,,The Unholy''. Film będzie bazował na opowiadaniu ,,Shrine'' Jamesa Herberta z 1983 roku.

Film w oparciu o własnoręcznie napisany scenariusz wyreżyseruje Evan Spiliotopoulos, który za kamerą zaliczy swój debiut. 

W rolach głównych będziemy mogli ujrzeć gwiazdy The Walking Dead czyli Jeffrey'a Deana Morgana czy Williama Sadlera. 

Film opowie historię mężczyzny Morgana, który bada tajemnicze uzdrowienia młodej dziewczyny Alice, która te dobre uczynki czyni w imię Matki Boskiej. Dziewczyna potrafi leczyć ciężko chore i niepełnosprawne osoby. Powoli jednak okazuje się, że wszystko co robi nie jest takie święte jak wszystkim się wydaje. Wkrótce dziewczyna staje się źródłem okropnych wydarzeń a wszystko zaczyna wskazywać, że za cudownymi zdolnościami Alice stoją nie boskie, lecz diabelskie moce.

Nie wiadomo jeszcze kiedy dokładnie film trafi do polskich kin. Premiera w amerykańskich kinach odbędzie się już 2 kwietnia.






niedziela, 21 marca 2021

Hunter Hunter (2020)

Reżyseria: Shawn Linden
Scenariusz: Shawn Linden
Produkcja: Kanada
Czas trwania filmu: 1 godzina 33 minuty. 

Opis Filmu: Joseph wraz z żoną i córką zamieszkują starą, drewnianą chatę pośrodku lasu z dala od miasta. Zarabiają na myślistwie, sprzedając zwierzęce futra. Ich życie przewraca się do góry nogami, gdy na ich teren łowiecki powraca wilk, który zjada zwierzynę upolowaną w sidła, które zastawił Joseph. Mężczyzna postanawia nie dać za wygraną i wyrusza w głąb lasu w celu upolowania zwierzęcia. Podczas wyprawy odkrywa, że w lesie czyha o wiele większe niebezpieczeństwo niż wilk...

Moja Opinia: Shawn Linden ma na swoim reżyserskim koncie dwa pełnometrażowe filmy klasy B i jeden nieudany serial. W 
2020 roku powrócił do nas z thrillerem i horrorem ,,Hunter Hunter'', w oparciu o swój autorski scenariusz. Film został ciepło przyjęty przez widzów i zbiera same pozytywne recenzje. Jak jednak prezentuje się horror według  mojej opinii ???.

Linden w swoim filmie postarał się by akcja nie nie rozwijała się dynamicznie. W ten sposób chciał nam dokładnie ukazać obraz rodziny Josepha, która mimo sporych problemów trzymała się tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Skupia uwagę na to by przedstawić jak wyglądają relację między członkami rodziny. 
Pokazuje również , że las jest miejscem, którego można się bać nawet za dnia i przez pierwszą połowę filmu jako element grozy posługuje się okrutnym wilkiem, który dla Josepha staje się nieuchwytny od dłuższego czasu. Zwierzę jest na tyle mądre, że omija wszystkie pułapki zastawione przez mężczyznę.
Tak więc jeśli chodzi o scenariusz jest on bardzo dobrze przemyślany i posiada wiele zwrotów akcji, które nie jednego widza zaskoczą. Dialogi nie rażą widza głupotą co jest już połową sukcesu jeśli chodzi o horrory.
W zasadzie widz od samego początku może połączyć fakty i odgadnąć jak przebiegną dalsze wydarzenia, ale zanim to zrobi będzie musiał przebrnąć przez nieco wydłużoną pierwszą połowę filmu. Jednak gdy przebrniemy przez nią Linden postarał się by z minuty na minutę napięcie rosło, a widz nie miał czasu na nudę. Jednak największym zaskoczeniem było zakończenie filmu, które zaszokuje nie jednego widza. Jest dość mocno brutalne i zrobiło na mnie naprawdę wielkie wrażenie.

Kolejną mocną stroną filmu jest aktorstwo. Główni bohaterowie idealnie odnaleźli się w swoich rolach choć nie wszystkie wymagały dużego zaangażowania. Scenariusz zakładał, że Joseph (Devon Sawa) i Renee (Summer H. Howell) przedstawieni zostaną jako twarde charaktery, wyzbyte strachu i lęku. Są powściągliwi w okazywaniu uczuć przez co widz zbytnio się z nimi nie utożsamia. Prawdziwą perełką emocjonalną jest tu Camille Sullivan, filmowa Anne czyli żona i matka, która idealnie pokazała swój kunszt aktorski.

Jeśli miałbym również szukać wad to największą jest brak wyjaśnionych kwestii dotyczących losu Josepha i Renee. Linden w natłoku wydarzeń postanowił nie skupiać uwagi na ich losach co w mojej opinii było błędem. Z chęcią chciałbym zobaczyć co ich spotkało i jak tak doświadczony myśliwy jak Joseph dał się zaskoczyć w miejscu, które od narodzin było jego domem. Nurtowało mnie również to jakie motywy kierowały Lou i dlaczego jego osobie również poświęcono tak mało czasu. Potencjał filmu przez to nie został w pełni wykorzystany. Nie obraziłbym się gdyby film potrwał pół godziny dłużej, a przedstawił nam te wszystkie wątki.

Kończąc jest to film, który z całą pewnością mogę wam polecić. Mi osobiście horror bardzo się spodobał pomimo dość długo rozkręcającej się akcji. Emocje narastają powoli by w finałowej części wbić widza w fotel. 

Moja Ocena: 
Straszność: 3
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 7
Zakończenie: 10
Brutalność: 6
Oryginalność: 7
Muzyka: 7
Rozrywka: 7
Całokształt: 7

Razem: 70/100


Podzielcie się swoimi odniesieniami.






niedziela, 14 marca 2021

Małe potworki (2019)

Reżyseria: Abe Forsythe
Scenariusz: Abe Forsythe
Produkcja: Australia, USA, Wielka Brytania
Czas trwania filmu: 1 godzina 34 minuty. 

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:
https://lead1.pl/p/dtRd/I201/QK7K


Opis Filmu: David jest niespełnionym muzykiem, który po rozstaniu z dziewczyną wprowadza się do swojej siostry Tess wychowującej pięcioletniego syna Felixa. Gdy pewnego dnia mężczyzna odprowadza chłopca do przedszkola, poznaje nauczycielkę Caroline w której się zakochuje. W celu jej lepszego poznania zgłasza się na opiekuna w szkolnej wycieczce. Pana Caroline zabiera dzieci do zoo obok którego znajduje się Wojskowy Ośrodek Badań. Jeden z eksperymentów wymyka się spod kontroli, w wyniku czego ludzie zmieniają się w hordę żywych trupów. Panna Caroline i David muszą znaleźć sposób na to by nie stać się wraz z uczniami ucztą dla truposzy.


Moja Opinia: Abe Forsythe w swoim filmowym dorobku posiada kilka filmów klasy B i kilka niezbyt udanych seriali. Podczas pobytu wraz ze swoim synem w filmowym zoo wpadł na pomysł by zrealizować tu właśnie swój horror, wykorzystując do tego swój autorski scenariusz. Film swoją premierę zaliczył podczas festiwalu Soundance Film Festiwal, a po pozytywnym przyjęciu przez publikę film został oddany do dystrybucji kinowej.

Horrorów, które w swojej obsadzie stawiają na gromadkę dzieci jest niewiele. Reżyserzy unikają uśmiercania w tragiczny sposób małe pociechy bojąc się jak zareaguje opinia publiczna. Filmy o inwazji zombie cechują się brutalnością więc można było liczyć na to, że Abe Forsythe przełamie ten stereotyp i zrealizuje krwawą jatkę na dzieciach. Tak się po części stało, lecz wszystko zostało odpowiednio wyważone by nie wzbudzić zniesmaczenia. Reżyser przez większość filmu umieszcza małe pociechy w domku, a czarną robotę w postaci zabijania truposzy zostawia dorosłym, choć młode pociechy również nie boją się dać w kość umarlakom.

Należy pamiętać, że ,,Małe potworki'' są horrorem komediowym tak więc i humoru w nim nie zabraknie. Abe Forsythe w tym celu posłużył się jednym z głównych bohaterów Davidem, z którego zrobił życiowego nieudacznika. Trzeba jednak przyznać, że mu się to udało. 
Jest kilka scenek, które spowodują uśmiech na twarzy, ale momentami zdawało mi się, że reżyser robi to już na siłę.

Wizualnie film prezentuje się bardzo solidnie. Forsythe posiadał solidny budżet tak więc mógł zaszaleć realizatorsko. Posłużyło mu to do ściągnięcia i obsadzenia w roli głównej znakomitej aktorki Lupity Nyong. 
Na pochwałę stanowczo zasługują charakteryzatorzy, którzy idealnie stworzyli hordę truposzy. Wyglądają one realistycznie i zjawiskowo. Sceny mordów choć oklepane wyglądają bardzo przyzwoicie i momentami są dość krwawe. Jednak liczyłem na więcej krwi i więcej mięsa latającego w powietrzu. 

Jeśli chodzi o aktorstwo to w sumie nie mogę się do niczego przyczepić. Wszyscy swoje role odegrali dość solidnie.

Kończąc mogę wam ten film śmiało polecić. Nie jest to może produkcja która zachwyci, ale daje możliwość spędzenia ciekawego wieczoru z filmem, który nie nudzi. Ponieważ jest to horror komediowy to odnajdą się tu fani jednego i drugiego gatunku.

Moja Ocena: 
Straszność: 3
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7 
Brutalność: 6
Oryginalność: 5
Muzyka: 7
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 61/100


Podzielcie się swoimi odniesieniami.




niedziela, 7 marca 2021

Tumbbad (2018)

Reżyseria: Rahi Anil Barve, Adesh Prasad
Scenariusz: Mitesh Shan, Adesh Prasad, Rahi Anil Barve, Anand Gathi
Produkcja: Indie, Szwecja
Czas trwania filmu: 1 godzina 44 minuty.

Opis Filmu: Sarkar jest podstarzałym mężczyzną mieszkającym w rezydencji mieszczącej się w miasteczku Tumbbad. Opiekę nad nim sprawuje Jyoti, która liczy na to, że za czynną służbę panu zostanie obdarowana złotą monetą, którą ten jej obiecał. Kobieta prócz tych obowiązków ma dwójkę synów, oraz opiekuje się starszą kobietą. Chłopcy mają zakaz zbliżania się do swojej babci, która budzi w nich strach. W miasteczku krąży legenda, że rezydencja Sarkara skrywa ogromny skarb, którego nikomu jeszcze nie udało się odnaleźć. Bogactwa te pragnie odnaleźć starszy syn kobiety Vinayaka Rao, jednak śmierć młodszego brata krzyżuje mu plany. Wraz z matką opuszcza Tumbbad przysięgając jej, że nigdy tu nie wróci. Jednak piętnaście lat później Vinayaka łamie przysięgę i wraca do miasteczka. Wkrótce jego poczynania sprowadzą na niego gniew Hastara, ukochanego syna bogini dobrobytu.

Moja Opinia: Indyjskie horrory coraz częściej brane są na warsztat przez wielu reżyserów. Tak też jest w przypadku Adesha Prasada, wraz z Rahim Anilem Barve, którzy na swój debiutancki film obrali horror ,,Tumbbad''.  
Hindusi prowadzą nas przez legendę Bogini Dobrobytu, która sprowadziła na świat ponad 160 milionów bóstw. Jednak jej ukochanym synkiem był pierworodny Hastar, który swoją chciwością chciał zawładnąć wszystkie bogactwa świata. Nie spodobało się to innym bóstwom, które go zaatakowały i próbowały się pozbyć. W obronie jego stanęła matka, która postanowiła go ukryć w swoim łonie. 
Jak widzimy scenariusz jest bardzo mocną stroną filmu. Jest bardzo dobrze przemyślany i sprawnie prowadzi widza przez cały film. Został podzielony na trzy przestrzenie czasowe dzięki czemu poznajemy Vinayaka jako młodego chłopca, później jako mężczyznę, a na sam koniec jako ojca próbującego przekazać tajemnicę bogactwa swojemu synowi. 

Wizualnie ,,Tumbbad'' prezentuje się zaskakująco dobrze pomimo, że od samego początku produkcji wszystko opóźniało jego realizację. Producenci przez niewielki budżet przez długi czas szukali lokalizacji nietkniętej przez współczesną cywilizację by nie musieć jej tworzyć od podstaw. Jednak nie obyło się bez zbudowania na potrzeby filmu miasteczka przylegającego do świątyni Bogini Dobrobytu, które swoją drogą wygląda znakomicie. Produkcji zależało również na tym by film w całości nakręcony został podczas monsunu, lecz pogoda plotła im figle. Nie padało na tyle często, że zmuszeni byli wspomagać się sztucznym deszczem. To właśnie w dużej mierze pogoda opóźniła film o ponad 120 dni. 
Kolejnym sprawdzonym motywem jest charakterystyka Hastara, nad którą każdego dnia trzeba było poświecić prawie 7 godzin. Trzeba przyznać, że budzi on wizerunkowo grozę i  potrafi przestraszyć. Również łono, które on zamieszkuje zostało stworzone przez charakteryzatorów co również sprawia, że jestem pod wrażeniem filmu.

Gatunkowo film można przypisać do baśni i horroru. Tego drugiego gatunku jednak w całości odnajdziemy więcej. ,,Tumbbad'' jednak nie stara się straszyć widza oklepanymi metodami typu ,,jump scare''. Tak więc nie liczcie, że podskoczycie na kanapie. Napięcie i grozę budują tu znakomicie ucharakteryzowane postacie Hastara czy też babci. Dwójka reżyserów pokusiła się również o jedną mocniejszą scenę urywania ręki, która również świetnie wypadła.

Aktorsko film wypada bardzo przyzwoicie. Rzadko kiedy oglądam hinduskie filmy tak więc żadnego z przedstawionych w filmie aktorów nie znam.

Kończąc dla miłośników horroru w baśniowym klimatem mogę ten film polecić. Nie jest to horror, który każdemu przypadnie do gustu, ale w mojej opinii jest jednym z lepszych jakie ostatnio udało mi się obejrzeć. Nie nudzi, dużo się dzieje i posiada bardzo ciekawy klimat.

Moja Ocena: 
Straszność: 4
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 9
Zakończenie: 7 
Brutalność: 4
Oryginalność: 9
Muzyka: 7
Rozrywka: 7
Całokształt: 7

Razem: 70/100


Podzielcie się swoimi odniesieniami.




poniedziałek, 1 marca 2021

Twórca ,,Split'' powraca z nowym horrorem ,,Old''

 


Podczas przerwy w finale meczu SuperBowl został zaprezentowany pierwszy zwiastun horroru ,,Old''.

Za kamerą stanął M. Night Shyamalana, mający na swoim reżyserskim koncie takie filmy jak ,,Split'' czy ,,Szósty zmysł''.

Horror zostanie wyprodukowany przez Universal Pictures i opowie historię rodziny, która wybiera się na tropikalną wyspę w celu wypoczynku. Szybko odkrywają, że miejsce to ma niezwykłą moc. Wszyscy urlopowicze pod działaniem tajemniczej siły starzeją się w ciągu jednego dnia i umierają. 

Pomysł na film został zaczerpnięty z powieści graficznej Pierre- Oscara Levy'ego i Frederika Petersa Sandcastle. 

Na ekranie zobaczymy zaś takich aktorów, jak: Gael Garcia Bernal, Alex Wolff, Eliza Scanlen, Thomasin McKenzie, Aaron Pierre, Vicky Krieps, Rufus Sewell oraz Embeth Davidtz.  


Polska premiera w kinach zapowiedziana została na 30 lipca.

\