niedziela, 17 września 2017

Annabelle: Narodziny zła (2017)

Reżyseria: David F. Sandberg.
Scenariusz: Gary Dauberman.
Produkcja: USA.
Budżet: 15 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 49 minut.


Opis Filmu:Samuel Mullins wraz z żoną Esther mieszka w okazałym domu na totalnym pustkowiu. Mężczyzna zajmuje się tworzeniem lalek i tak właśnie powstała Annabelle. Dwanaście lat temu oboje stracili córkę Bee, która została potrącona przez samochód. Teraz postanawiają przyjąć pod swój dach grupkę dziewcząt z sierocińca, wraz z ich podopieczną zakonnicą Charlotte. Dziewczyny zostają poinformowane przez Samuela o chorobie żony, oraz o tym by nie zbliżać się do pokoju zmarłej Bee. Jednak jedna z nich Janice cierpiąca na polio czyli na paraliż jednej nogi łamie zasadę i otwiera pokój zmarłej córki. Tam znajduje ukrytą lalkę Annabelle. Mają też tam miejsce dziwne zjawiska, które wzbudzają w dziewczynce strach. Od tego momentu w domu zaczynają się dziać niewytłumaczalne dla nikogo zjawiska, a dziewczyny zaczynają wierzyć, że mają do czynienia z potężną siłą ukrytą w lalce.

Moja Opinia: David F. Sandberg nie jest zbyt mocno doświadczonym w kręceniu filmów reżyserem. Posiada on na swoim koncie kilka filmów, lecz rozgłos przyniósł mu dopiero horror ,,Kiedy gasną światła''. Jak na jego pierwszy horror wypadł on mu znakomicie. Oglądając zwiastun wypuszczony kilka miesięcy temu do sieci, byłem początkowo sceptycznie nastawiony, gdyż większość filmów grozy posiada lepszy zwiastun zapowiadający niż sam film. Jak jest w tym przypadku???. Nie zawiodłem się zbyt mocno, gdyż druga odsłona ,,Annabelle'' jest o wiele lepsza od pierwszej części z którą mieliśmy do czynienia w 2014 roku.Film jak wszystkie horrory reklamowane jako ,,twórców Obecności'' zarobił do tej pory bardzo dużą sumę pieniędzy, a krytycy przyjęli go bardzo pozytywnie jak i sama opinia publiczna.

Przejdźmy może wpierw do fabuły, która choć prosta bardzo sprawnie prowadzi nas przez film.Wszystko jest ze sobą spójne, nie ma niedociągniętych wątków no i co najważniejsze teksty wypowiadające przez aktorów nie są idiotyczne.
Sandberg bardzo sprawnie buduje również napięcie. Już od pierwszych minut filmu stara się nas podnieść z fotela montując jump scenkę, która wywołała prawie u mnie zawał. Jednak jeśli patrząc na cały film samych scen, które potrafią nieźle przestraszyć jest może z cztery. Nie dużo jak na film trwający prawie 2 godziny, ale mi to wystarczyło. Napięciu przez cały czas towarzyszy wspaniała muzyka Benjamina Wallfischa, która w odpowiednim momencie dudni po uszach i wywołuje ciarki na ciele.
Reżyser sprawnie też bawi się z widzem w kotka i myszkę dając nam różne poszlaki do tego by rozwiązać co się tak naprawdę dzieje w domu Mullinsów. Zadajemy sobie wiele pytań. Wiemy, że żona Samuela jest chora, ale przez długi czas nie wiemy czy to prawda. Mąż zamyka ją w pokoju, a my jedynie co słyszymy przerażający dźwięk dzwoneczka, którym wzywa swojego męża gdy czegoś potrzebuje.

Średnio mi się spodobała postać samego demona uwięzionego w lalce. Zbyt mocno w nim efektów komputerowych, które w mojej opinii działają na niekorzyść filmu. Bardzo mi on przypominał demona z ,,Naznaczonego'' Nie wiem czy czasem Sandberg nie czerpał z niego inspirację, ale zmieniając demonowi kolor z czerwonego na czarny, oraz dołożenie mu rogów jakoś nieszczególnie za mną przemawia. Na całe szczęście jego postać została ukazana dopiero pod koniec filmu więc jakoś specjalnie nie krzywdzi to całości.

Jak to na prawie dwu godzinny horror akcja rozgrywa się dość powoli, lecz reżyser postarał się o to by nie zanudzić widza. Gdy akcja ukazuje noc reżyser pokazuje jakąś scenę, która ma na celu nas przestraszyć. Tak jak wspomniałem wcześniej jump sceny są lecz nie wszystkie udane. Bywają momenty, że praca kamerą, oraz sama muzyka, lub jej brak dają nam sygnał do tego, że zaraz wyskoczy nam coś zza kadru. Lecz kilka razy się przestraszyłem i to porządnie.

Jeśli chodzi o aktorstwo to jak w wykonaniu dzieci wypadło znakomicie. Na pierwszy plan została wysunięta Talitha Bateman, która gra rolę małej Janice. Widz utożsamia się z nią widząc jej niedolę. Biedna cierpi na paraliż nogi i widząc jej nieszczęście mamy nadzieję, że Annabelle będzie ją oszczędzać. Tak się jednak nie stało i ze wszystkich dziewcząt to właśnie ona najbardziej dostała po dupie od demona.
Reszta obsady również spisała się dobrze. Troszkę irytowała mnie postać Lulu Wilson grająca Lindę.

Kończąc  z całą pewnością mogę wam film polecić. Nie jest to horror obok którego można przejść obojętnie. Potrafi przestraszyć i trzymać w napięciu do ostatniej minuty. Serdecznie polecam!

Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7
Brutalność: 3
Oryginalność: 7
Muzyka: 10
Rozrywka: 8
Całokształt: 7

Razem: 70/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)





1 komentarz: