Reżyseria: Eli Roth.
Scenariusz: Eli Roth, Guillermo Amoedo, Nicolas Lopez.
Produkcja: USA, Chile.
Budżet: 5 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 43 minuty.
Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:
Opis Filmu: Młoda studentka Justine przyłącza się do grupy aktywistów zmierzających do peruwiańskiej dżungli w celu nagłośnienia problemu wycinki drzew przez korporację. Młodzi studenci mają nadzieję, że cała ich wyprawa osiągnie sukces i dzięki temu zapobiegną wysiedleniu plemion zamieszkujących tamtejszy teren. Wszystko idzie po ich myśli do czasu gdy samolot którym lecą nad buszem rozbija się. Od tego momentu wszyscy będą skazani na łaskę kannibalistycznego plemienia, które łaknie ich mięsa.
Moja Opinia: The Green Inferno miał premierę w 2013 roku, lecz długo kazał nam na siebie czekać. Eli Roth starał się przez długi okres zdobyć jak najszerszą dystrybucję więc w tym celu wyświetlał film na różnych festiwalach filmowych. By przyśpieszyć te działania reklamował swoją produkcję jako równie okrutną i krwawą jak ,,Cannibal Holocaus''. Gdy osiągnął swój cel okazało się, że jego produkcja nie jest wcale taka fajna jak sam reżyser ją określał. A krytycy na całym świecie dawali mu nieprzychylne opinie, które z pewnością nie zadowoliły Eliego Rotha, który jest mistrzem kręcenia gore horror.
Według mojej opinii filnm Eliego Rotha nawet w najmniejszym stopniu nie dorównuje klimatyce oddanej w filmie ,,Cannibal Holocaus''. Myślę, że największym problemem był brak pomysłu na scenariusz, który jest na tyle oklepany, że nie należy nim nawet wspominać. Posiada on wiele wad a jedną z najważniejszych są dialogi między bohaterami.
Kolejnym wielkim minusem filmu jest aktorstwo. Oczy mi się wywracały gdy miałem oglądać aktorów nie potrafiących okazać choć trochę emocji. Najbardziej jednak nie spodobała mi się rola Lorenzy Izzo czyli filmowej Justine. Jest to chyba najbardziej pozbawiona emocji aktorka, jaką kiedykolwiek widziałem. Jednak reżyser musiał bardzo ją polubić, gdyż niedawno mogliśmy ją podziwiać również w filmie Eliego Rotha ,,Knock Knock''. Tam o dziwo aktorsko Lorenza o wiele lepiej sobie poradziła. Szkoda tylko, że ta sztuczność zniszczyła klimat jaki mógłby się pojawić na ekranach. Natomiast nie można się przyczepić do rdzennego plemiona zamieszkującego peruwiańską dżunglę. Mimo, że za dużo nie mówią to najlepiej oglądało się właśnie ich.
Żeby nie było tylko krytyki to przyznam, że fajnie się oglądało sceny gore. Nie chcę za dużo opowiadaćale można było obejrzeć kilka krwawych scen, które są miłe dla oka każdego fana kina gore. Najbardziej spodobała mi się scena ćwiartowania ciała Jonaha. Odcinanie rąk, nóg, języka, wycinanie gałek ocznych i jedzenie ich to kilka fajnych scen nagromadzonych w filmie.
Fajnie również został przedstawiony obraz buszu. Widzimy piękną zieleń otaczającą bohaterów z każdej strony, oraz dzikie zwierzęta zamieszkujące jego teren. Również wioska plemienia została fajnie przedstawiona, co dodawało choć troszkę realizmu.. Szkoda tylko, że tak wielki potencjał jaki posiadał pomysł został tak słabo przedstawiony. Myślę, że reżyser już więcej nie zabierze się za takie filmy. Tak czy inaczej dla zabicia nudy mogę wam ten film polecić.
Moja Ocena:
Straszność: 4
Aktorstwo :5
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 5
Zakończenie: 6
Razem: 27/50
Podzielcie się swoimi odniesieniami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz