poniedziałek, 1 maja 2017

The Void (2016)

Reżyseria: Steven Konstanski, Jeremy Gillespie.
Scenariusz: Jeremy Gillespie, Steven Konstanski.
Produkcja: Kanada.
Czas trwania filmu: 1 godzina 30 minut.

Opis Filmu: Podczas służby policjant Daniel Carter natrafia na roztrzęsionego i pobitego mężczyznę. Zabiera go do miejscowego szpitala, który lada dzień ma być opuszczony. Chwilę później jedna z pielęgniarek zabija jednego z pacjentów a Carter zmuszony sytuacją zabija ją. Wkrótce odkrywa, że przed szpitalem znajduje się grupa ludzi ubrana w białe peleryny. Jeden z nich atakuje Daniela i rani go nożem. Gdy mężczyzna zostaje opatrzony odkrywa, że ciało pielęgniarki, którą zastrzelił ożyło i zmieniło się w ogromne mostrum, które łaknie krwi.  Carter próbując zrozumieć całą sytuację wybiera się do głębin szpitala, gdzie odkrywa bramę do piekielnego zła.

Moja Opinia: Steven Konstanski i Jeremy Gillesbie są dopiero początkującymi reżyserami. Pierwszy z nich miał udział w reżyserowaniu ,,ABCs of Death'' a drugi ma na swoim koncie  tylko jeden film również nakręcony z Konstanskim. Wspólnymi siłami napisali scenariusz i wzięli się za produkcję. W mojej opinii jak na pierwszy pełnometrażowy horror wyszło im to całkiem przyzwoicie. Jest to film klasy B, ale myślę, że spokojnie mógłby zostać puszczony do dystrybucji kinowej, gdyż jest on o wiele ciekawszy niż horrory, które obecnie zalewają nasze kina.

Akcja przez większość czasu rozgrywa się w budynku szpitala, oraz w jego podziemiach. Sposób kręcenia, klimat oraz kolorystyka filmu przypomina mi horrory z lat 90-dziesiątych co jest w mojej opinii wielkim plusem. Barwy są mało nasycone i bardzo dobrze się przez to film ogląda, gdyż sceny które mają miejsce w ciemności są bardzo wyraźne.

Na pochwałę zasługuje również bardzo dobrze napisany scenariusz. Przedstawia on historię, która mimo, że czerpie garściami z innych filmów grozy to wnosi duży powiew świeżości do kina grozy. Dialogi są spójne a teksty nie działają na nerwy.
Troszkę jednak razi ograniczony budżet jakim reżyserzy się posługiwali. Widać to już w pierwszych minutach filmu. Wygląd samych stworów, które odradzają się w chwili śmierci jest troszkę niedopracowany. Nie są one straszne i nie wzbudzają jakiś większych emocji. Jednak bardzo fajnie wypadła scena kiedy to Allison leży na stole operacyjnym, a w jej brzuchu porusza się jeden z stworów.
,,The Void'' posiada również dość sporo scenek gore, które są bardzo dobrze zrealizowane. Krew leje się strumieniami, ale nie przesadnie. Są one odpowiednio wyważone by nie wzbudzić w widzu odruchów wymiotnych.

Mimo, że film nie posiada jump scenek to idealnie klimat budują przerażająca sekta ubrana w białe peleryny.
Akcja rozgrywa się bardzo szybko i nie trzeba długo czekać na rozwój sytuacji. Przez to film się nie nudzi i z ciekawością się go ogląda. Jednak uważam, że im bliżej końca tym pojawia się coraz więcej szaleństwa. Myślę, że Konstanski i Gillespie na siłę próbowali kombinować i ulepszać sceny przez co wszystko zaczęło się obracać na niekorzyść filmu. Mimo, że dużo się dzieje to nie robi to większego wrażenia.
Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się do niczego przyczepić. Obsada może nikomu nie jest znana, lecz z całą pewnością nie krzywdzi filmu, gdyż gra bardzo przyzwoicie.

Kończąc mogę stwierdzić, że film z całą pewnością mogę wam polecić. Wnosi dużo świeżości do kina grozy. Przedstawia bardzo fajną fabułę, która choć już wiele razy była wałkowana to w połączeniu z innymi czynnikami sprawia, że z przyjemnością się ogląda.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Scenariusz: 7
Efekty Specjalne: 6
Aktorstwo: 7
Zakończenie: 6

Razem: 32/50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz