Reżyseria: John Carpenter.
Scenariusz: Shawn Rasmussen, Michael Rasmussen.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 28 minut.
Moja Opinia: Johna Carpentera powinien znać każdy wielbiciel kina grozy. Odpowiedzialny jest chociaż za takie filmy jak ,,Halloween'' (1978), ,,Mgła'' (1980), ,,Coś'' (1982), czy ,,Wioska przeklętych'' z (1995). Ten bogaty już wiekowo mężczyzna ma wielkie serce do horrorów i uznawany jest za mistrza tego gatunku. Jednak niektórzy twierdzą, że po latach 90-siątych każdy kolejny jego film był coraz gorszy. Jak jest w tym przypadku ???
,,Oddział'' został skrytykowany przez krytyków jak i opinię publiczną, którzy nie zostawili na nim suchej nitki. Według mnie film na to nie zasłużył.
Bardzo źle reżyser przedstawił obraz placówki szpitala psychiatrycznego. Wszystkie horrory sięgające w fabule o ten budynek przedstawiały go bardzo ponuro. Panował tam nieład i bród, który dodatkowo podkreślał obłęd znajdujących się tam pacjentów. Carpenter jednak przedstawił ten budynek bardzo łagodnie, oszczędzając tego by oddać mu choć kawałek grozy i sprawić, że widz z niechęcią by postawił tam stopę. W rezultacie mamy bardzo jasne pomieszczenie, gdzie nawet lekarze nie są straszni.
O wiele lepiej wypadła już sama postać zjawy. W dzisiejszych czasach reżyserzy często idą na łatwiznę i masowo produkują duchy komputerowo, oddzierając je tym z grozy. Często wręcz one nas śmieszą niż straszą. Tu jednak sprawa wygląda inaczej. Carpenter postawił na charakteryzację zjawy i muszę przyznać, że wyszło mu to bardzo dobrze. Jest o wiele bardziej przerażająca i robi o wiele większe wrażenie. Myślę, że z racji wieku reżyser właśnie chwyta się starych metod straszenia. Dobrze wie, że to właśnie horrory w lat 80 i 90 dziesiątych są uważane za najbardziej przerażające. A trzeba wspomnieć, że wtedy technologia nie była jeszcze tak bardzo rozwinięta i to właśnie charakteryzacje ludzi nas najbardziej straszyły.
John bardzo dobrze stworzył klimat całego filmu. Trzyma nas przez większość czasu w napięciu i sprawnie prowadzi przez film. Muzyka dodatkowo mu w tym pomaga. Gdy tylko na ekranie pojawi się zjawa, efekty dźwiękowe naglę się podgłaśniają i mogą nieraz przestraszyć. Można zarzucić mu, że straszenie muzyką jest tanim kiczem no ale nawet w ,,Obecności'' ta metoda straszenia była wręcz notorycznie wykorzystywana.
Bardzo sprawnie również Carpenter przedstawił aurę tajemniczość w filmie. Sprawnie nas zwodził dając nam liczne powody do tego byśmy uważali, że to z personelem szpitala jest coś nie tak. Prawda okazała się zupełnie inna.
Jednak końcówka filmu już znów strasznie zaniża poziom. Reżyser dał się porwać oklepanym wytłumaczeniem historii jakie są zazwyczaj przedstawiane we współczesnych horrorach. Wykorzystał motyw, który wielokrotnie był już wałkowany i wykorzystywany w filmach. Nie chcę zbyt dużo spoilerować, gdyż lepiej samemu się przekonać o tym co mam na myśli.
Jeśli chodzi o aktorstwo to nie mogę się niczego przyczepić. Młoda i piękna Amber Heard idealnie wcieliła się w rolę Kristen. Kunsztu aktorskiego nie można jej odmówić gdyż ma na swoim koncie kilka bardzo dobrze zagranych ról.
Kończąc mogę wam śmiało ten film polecić. Nie jest to film, który wielokrotnie sprawi, ze podskoczycie na fotelu, ale nie sprawia nas o nudę.
Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 6
Zakończenie: 5
Razem: 32/50
Podzielcie się swoimi odniesieniami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz