niedziela, 1 lipca 2018

Winchester: Dom duchów (2018)

Reżyseria: Michael Spierig, Peter Spierig.
Scenariusz: Michael Spierig, Peter Spierig.
Produkcja: Australia, USA.
Budżet: 3 500 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 39 minut.


Opis Filmu: Wdowa po producencie Broni Sarah Winchester żyje w ogromnym domostwe, które nieustannie rozbudowuje gdyż twierdzi, że nawiedzają ją duchy osób, które poległy z broni skonstruowanej przez ojca jej męża. Zarząd firmy, w której Sarah ma większość udziałów obawiając się o stan psychiczny kobiety wzywa do niej doktora Erica Price'a, który ma stwierdzić czy kobieta jest na tyle poczytalna by prowadzić dalej firmę. Gdy mężczyzna przybywa na miejsce nie chce wierzyć słowom Sary, a duchy, które mu się ukazują tłumaczy sobie halucynacjami. Późniejsze wydarzenia jednak zmieniają zdanie mężczyzny.

Moja Opinia: Duet Michaela i Petera Spieriga w kinie grozy siedzi od lat. Mają na swoim koncie wyreżyserowanie takich horrorów jak ,,Piła: Dziedzictwo'', ,,Daybreakers - Świt'' czy ,,Zombie z Berkeley''. Zainspirowani wydarzeniami które miały rzekomo miejsce w domostwie państwa Winchester podkoloryzowali historię i wnieśli ją na ekrany kin. Na film spadła jednak fala krytyki w której ludzie zarzucali braciom Spierig wtórność i braku pomyśłu na film. Jak jest w rzeczywistości???. Wedłóg mojej opinii nie jest wcale tak źle.

Jeśli chodzi o fabułę to nie można się do niczego przyczepić. Jak informuje nas początek filmu jest on oparty na prawdziwych wydarzeniach. Jednak jak było naprawdę tego się nie dowiemy. Michael i Peter stworzyli historię, która mimo prostoty jest sprawnie prowadzona i nie ma w niej jakiś większych mankamentów. Jednak mogliby się pokusić o więcej niż przedstawienie kolejnego ghost story bazującego na jump scenach, gdyż większość z nas raczej już się przejadła oglądaniem tych samych zagrań w co drugim horrorze.

Bardzo dobrze zostało przedstawione tło wydarzeń. Obraz domostwa pani Winchester robi naprawdę wielkie wrażenie. Wielopoziomowa konstrukcja składa się z setek pokoi, korytarzy schodów często prowadzących do nikąd które są schronieniem dla duchów ofiar poległych z broni skonstruowanej przez ojca jej męża. Willa jest cały czas w przebudowie, a prace prowadzone są za dnia i w nocy przez cały tydzień.

Tak jak wspomniałem wcześniej film w dużej mierze bazuje na jump scenach, których przez cały film pojawiło się wiele. Osobiście kilka razy się przestraszyłem, jednak czułem, że bracia Spierig wrzucili zbyt wielki nacisk na to by straszyć widza wykreowanymi komputerowo szkaradami. Scen tych było stanowczo za dużo i przez to film tracił swój klimat. Osobiście jestem zwolennikiem zagrywek mających na celu wystraszyć widza, lecz lubię jak jest to robione umiejętnie. Należy jednak pamiętać, że jak na tak niewielki budżet jakim posługiwali się Michael i Peter to i tak zrobili kawał dobraj roboty.

Końcówka w mojej opinii trochę ratuje film. Akcja się zagęszcza i dużo się dzieje. Poznajemy czarny charakter opowieści czyli ducha z którym przyjdzie sie zmierzyć pani Winchester.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się do niczego przyczepić. Film obsadzony został przez takie gwiazdy filmowe jak Hellen Mirren czy Jason Clarke. Jednak scenariusz nie bardzo pozwalał na to by mogli rozwinąć głębiej postacie w które się wcielili. Jednak gra aktorska w ich wykonaniu trzyma wysoki poziom.

Kończąc mogę stwierdzić, że ,,Winchester: Dom duchów'' jest filmem średnim. Idzie przebrnąć przez całość bez znudzenia ale posiada zarówno dużo wad jak i zalet. Twórcy starali się się przedstawić naprawdę dobrą opowieść wzorując się na prawdziwych wydarzeniach. Częściowo się im to udało jednak z biegiem filmu to wszystko się trochę zatarło. Jednak patrząc na całokształt mogę wam ten film śmiało polecić.

Moja Ocena:
Straszność: 4
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 6
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7
Brutalność: 2
Oryginalność: 6
Muzyka: 7
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 57/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.






niedziela, 17 czerwca 2018

Downrange (2017)

Reżyseria: Ryhuei Kitamura.
Scenariusz: Ryhuei Kitamura, Joey O'Bryan.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 30 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Grupa młodych ludzi jadąc mało uczęszczaną drogą przebija oponę w samochodzie. Nie mogąc wezwać pomocy z powodu braku zasięgu postanawiają sami założyć nowe koło. Jednak ich poczynania przerywają strzały, które zabijają jednego z ich znajomych. Wkrótce zdają sobie sprawę, że stali się żywymi celami dla snajpera. Chcąc się uchronić przed psychopatą ukrywają się za samochodem, który stoi na lini strzału, a każdy ich ruch poza obręb auta sprowadzi na nich śmierć.

Moja Opinia: Ryhuei Kitamurę mieliśmy okazję poznać oglądając wyreżyserowane przez niego takie horrory jak ,,Nie przeżyje nikt'', czy ,,Nocny pociąg z mięsem''. ,,Downrange'' swój pierwszy pokaz miał na Festiwalu Filmowym w Toronto, gdzie krytycy mieli podzielone zdania o jego najnowszym filmie. Jak jest naprawdę ???. W mojej opinii film z całą pewnością zasługuję na wzmiankę.

Przejdźmy może do scenariusza. Trzeba przyznać, że jest on prosty i nie posiada zbyt wielu zwrotów akcji. Filmów, które skupiały się na snajperze obierającym sobie na cele ludzi pojawiło się już dość sporo. Jednak mimo prostoty film mnie bardzo zaciekawił i ani przez chwilę nie nudził.
,,Downrange'' zaczyna się w dziwny sposób. Od samego początku widzimy głównych bohaterów podróżujących autem. Kitamura bardzo mało czasu poświęcił na to by przybliżyć nam obraz głównych bohaterów. Pierwszy trup pada bardzo szybko i akcja przechodzi do tego na czym skupiał się będzie film. Mi osobiście to nie przeszkadzało gdyż horrory mają to do siebie, że często posiadają nudny początek i dopiero w drugiej połowie filmu się rozkecają.

Bardzo fajnym pomysłem było obsadzenie akcji na totalnym pustkowiu, gdzie snajper ma dobre pole do działania. Ukryty na drzewie, gdzie nikt go nie może dostrzec oddaje śmiertelne strzały w kierunku głównych bohaterów. A ci nie mogąc nigdzie uciec zmuszeni są ukryć się za samochodem, z którym pozostaną prawie do końca filmu.
Fabuła skupia się głównie na tym by znaleźć rozwiązanie z tej nietypowej sytuacji. Pomimo licznych prób przechytrzenia snajpera zawsze to on wygrywa. Zresztą można dostrzec, że nie chodzi mu o to by jak najszybciej ich powybijać. Czerpie on bowiem chorą rozkosz z przedłużania ich męki.
Przez te zagrania film nieustannie trzyma w napięciu i ochoczo śledzimy losy młodych ludzi, trzymając za nich kciuki.

Film Kitamury gatunkowo został zaliczony do thrillera i horroru, jednak jeśli biorąc pod uwagę całość do bliżej mu do tego drugiego. A dzieje sie tak głównie przez sceny gore, których pojawia się bardzo wiele. Można by było pomyśleć, że film obierający na główne narzędzie do zabijania broń palną nie będzie budził większych emocji ukazując zakrwawione ubrania po strzale. Tak się jednak nie dzieje. Reżyser skupił się na tym by było brutalnie i krwawo. Już pierwszy trup sugeruje, że tak będzie. Postrzał w głowę spowodował, że kula przeszła na wylot i w ten sam sposób Kitamura kieruje kamerę przechodząc nią przez ranę w głowie ukazując przestrzelony mózg chłopaka.
Chwilę później pada drugi strzał trafiając dziewczynę w oko, która przez długi czas trzyma się na nogach. Nie chcę za dużo spoilerować ale jest naprawdę krwawo. Pojawiają się postrzępione rany, litry wylanej krwii i dużo ludzkiego mięsa.

Jeśli chodzi o aktorstwo to mogłoby być lepiej, jednak aktorzy nie rażą po oczach. Dla większości z nich była to pierwsza pełnometrażowa rola no i wypadli dość dobrze. Szkoda, że reżyser posiadał niski budżet bo myślę, że wtedy film mógłby z całą pewnością zrealizować troszkę lepiej i sprowadzić go do dystrybucji kinowej.

Kończąc mogę wam ten film śmiało polecić. Nie nudzi, akcja jest sprawnie prowadzona i co najważniejsze wielbiciele kina gore będą mieli ucztę dla oczu. Większość z was pewnie nie zgodzi się z moją opinią o ,,Downrange'', jednak póki co filmy Kitamury cały czas trzymają dobry poziom produkcyjny.

Moja Ocena:
Straszność: 3
Aktorstwo: 6
Efekty Specjalne: 7
Scenariusz: 6
Zakończenie: 7
Brutalność: 7
Oryginalność: 6
Muzyka: 7
Rozrywka: 7
Całokształt: 6

Razem: 62/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.






niedziela, 10 czerwca 2018

Revenge (2017)

Reżyseria: Coralie Fargeat.
Scenariusz: Coralie Fargeat.
Produkcja: Francja.
Czas trwania filmu: 1 godzina 48 minut.

Konkurs !! Rok darmowego netflixa. Link poniżej.
https://lead1.pl/p/dtRd/AkFl/4ImL

Opis Filmu: Przystojny i zamożny Richard zabiera swoją kochankę Jen do domu na pustyni, gdzie ma zamiar spędzić z nią kilka upojnych nocy przed przyjazdem jego przyjaciół Stanem i Dimitrim. Mężczyźni nieoczekiwanie przyjeżdżają wcześniej przyłapując Richarda na zdradzie żony. Następnego dnia mężczyzna wyjeżdża na kilka godzin załatwić kilka spraw zostawiając Stana i Dimitra z Jen. Pierwszy z nich gwałci kobietę, a wszystkiego świadom Dimitri nie interweniuje wiedząc co jego przyjaciel robi. Gdy Richard wraca do domu Jen wyznaje mu co zrobił Stan, a mężczyzna obawiając się konsekwencji postanawia pozbyć się dziewczyny. Zrzuca ją z klifu myśląc że pozbył się jej raz na zawsze, lecz Jen pełna walki o życie resztkami sił udaje się do pobliskiej jaskini, gdzie planuje krwawą zemstę na swoich oprawcach.

Moja Opinia: ,,Revenge'' to film w reżyserii debiutującej w pełnometrażowym filmi Coralie Fargeat. Gatunkowo określa się go jako thriller i horror, lecz stanowczo bliżej mu do thrillera. Osadzony został w konwencji rape and revenge czyli pojawia się motyw gwałtu i zemsty. Podobny zabieg mogliśmy podziwiać w filmie ,,Bez litości''. Choć film postał w 2017 roku, to dobiero szerszej grupie odbiorców został pokazany w 2018. Krytycy filmowie ochoczo zachwalali obraz przedstawiony przez początkującą reżyserkę i ja również się do nich przyłączę.

Jeśli chodzi o sam scenariusz to mimo, że czerpie dużo z innych filmów to jest spójny i logiczny. Pojawia się niewielka willa pośrodku pustyni. Jedna kobieta, piękna blondynka przedstawiona w różowych odcieniach i lizakiem w ustach, oraz trójkę mężczyzn, prawdziwych samców alfa, którzy jak się dowiadujemy spotykają się by polować na zwierzynę. Fargeat przedstawiła obraz pokazujący jak ludzka krzywda może oddziałowywać na nasze emocje i psychikę pchając nas do zemsty.

Subtelnośći w filmie raczej nie znajdziemy. Momentów w których robi się niedobrze jest wiele i jak na film bazujący na motywie gwałtu jest to zrozumiałe. Uwielbiam sceny gore więc mi to osobiście nie przeszkadzało. Fargeat sprawnie kieruje kamerę na rany głównych bohaterów, które wyglądają na tyle realnie, że oglądając te sceny dostawałem gęsiej skórki. Krew któa leje się litrami z całą pewnością przekroczyła pojemoność czterech ciał no ale mi osobiście brak logiki nie przeszkadzał.

,,Revenge'' to film, który przez cały czas trzyma w napięciu i sprawnie działa na nasze emocje. Stajemy się kibicami kobiety bacznie śledząc każdy jej ruch i kibicując jej w zemście na zawistnych samcach alfa. Choć tak naprawdę w filmie gwałciciel był jeden to pojawia się tu motyw męskiej solidarności, w której to przyjaciele stają po stronie oprawcy i tym samym sprowadzając na siebie krwawą zemstę.

Film bardzo dobrze został przedstawiony wizualnie. Nasycone kolorami kadry są prawdziwą ucztą dla oczu. Wszystko to zostało bardzo dobrze opasane muzyką. Lokalizacja gdzie odbywa się akcja została bardzo dobrze dobrana. Olbrzymia pustynia, a po środku jej niewielka willa, to miejsce skąd nie ma ucieczki i wręcz idealne miejsce na popełnienie takiej zbrodni jakiej dopuścili się głóni bohaterowie.

Jedynie do czego mogę się przyczepić to do czasu twania filmu. Pierwsza połowa filmu rozgrywa się dość monotonnie i troszkę przynudzała, lecz gdy akcja nabiera tępa nie ma czasu na nudę. Dzieje się dużo i akcja zagęszcza się z minuty na minutę.
Również troszkę w filmie brak realizmu. Trudno uwierzyć w to by główna bohaterka spadając z 30 metrów na olbrzymi konar, przeszywający ją na wylot przeżyła to i jak niby nic nie ucierpaiała zdrowotnie. Również postrzał z shotguna daje dużo do myślenia gdyż końcowa zabawa bohaterki z Richardem w kotka i myszkę, gdy ten stracił chyba całą ilość krwi z swojego ciała staje się troszkę przerysowana. Jednak mi to osobiście nie przeszkadzało.

Jeśłi chodzi o aktorstwo nie ma się do niczego przyczepić. Matilda Anna Ingrid Lutz idealnie wcieliła się w rolę pokrzywdzonej Jen. Była bardzo autentyczna co sprawiło, że przez cały film trzymałem za nią kciuki i myślami byłem z nią. Reszta aktórwów również idealnie odnalazła się w swoich rolach.

Kończąc mogę stwierdzić, że obraz przedstawiony przez Coralie Fargeat jest jednym z lepszych filmów dotykających tematyki gwałtu i zemsty. Należy pamiętać, że jest to jej pierwszy pełnometrażowy film i aż strach pomyśleć co w przyszłości zaserwuje nam jeszcze ta dobrze zapowiadająca się reżyserka.

Moja Ocena:
Straszność: 4
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 9
Scenariusz: 8
Zakończenie: 10
Brutalność: 8
Oryginalność: 8
Muzyka: 8
Rozrywka: 8
Całokształt: 8

Razem: 79/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami .


niedziela, 3 czerwca 2018

Ciche miejsce (2018)

Reżyseria: John Krasinski.
Scenariusz: John Krasinski, Scott Beck.
Produkcja: USA.
Budżet: 17 000 000 $.
Czas trwania filmu: 1 godzina 35 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem

Opis filmu: Małżeństwo Evelyn i Lee Abbottowie żyją na niewielkiej farmie wraz z trójką swoich dzieci. Od kilku miesiecy zmagają się z inwazją ślepych potworów, które wyczulowe są na każdy głośniejszy dźwięk. Rodzina stara się normalnie funkcjonować używając przy tym jak najmniej urządzeń które mogą powodować hałas. Jednak pewnego dnia przez nieodpowiedzialne zachowanie najstarzej siostry Regan najmłodszy syn Beau ginie z rąk potwora. Od tej pory Evelyn i Lee zaprzysięgli że za wszelką cenę będą chronić swoje dzieci. Jednak po drodze pojawia się kolejna komplikacja. Evelyn zachodzi w ciążę. A jak urodzić w świecie gdy każdy głośniejszy dźwięk oznacza śmierć ?.

Moja Opinia: John Krasinski jest znany już szerokiej publiczności jako jeden z lepszych aktorów. Jednak jego zdolności przekładają się również do pisania scenariuszy i operowania kamerą, co udowodnił w tym filmie Miał on cięzki orzech do zgryzienia gdyż uczynił się również jednym z głównych bohaterów filmu czyli Lee, ojca rodziny. ,,Ciche miejsce'' to jeden z najgłośniejszych horrorów tego roku. Zachwycają się nad nim wszyscy krytycy filmowi i jednoznacznie określili go jako najlepszy film grozy 2018 roku. Zrealizowany za 17 mln dollarów, zarobił ponad 300 mln, co ostatnimi czasy jest ciężkie do osiągnięcia w tym gatunku filmowym.

Jak sam tytuł wskazuje w filmie pierwsze skrzypce gra cisza. Film przez to staje się mocno kameralny, szczędząc na dialogach, małej ilości aktorów no i lokalizacji w któych skupia się cała fabuła. Bohaterowie komunikują się mięszy sobą głównie za pomocą języka migowego, a w sytuakcjach zagrożenia szepczą między sobą. Postapokaliptyczny obraz miasta wskazuje na to, że w okolicy są jedną z nielicznych rodzin, które przetrwały atak potworów..
Film nie daje nam odpowiedzi skąd te bestie pojawiły się na świecie i dlaczego rząd i wojsko z nimi nie walczy. Dowiadujemy się jedynie z wycinek gazet, które Lee ma w piwnicy ,że wojsko nie jest w stanie chronić obywateli i najlepszym miejscem na prztrwanie jest zejście pod ziemię. Taka zagrywka ze strony producentów może świadczyć o tym, że za kilka lat doczekamy się się prequela.

Największym plusem filmu jest niewątpliwie bardzo dobrze budowany klimat opasany wspaniałą ściężką dźwiękową. Krasinski nie miał łatwego orzecha do zgryzienia, gdyż w filmie, w którym pojawia się minimum dialogu bardzo ważnym elementem jest to by idealnie przedstawić dźwięki otoczenia jednak reżyser świetnie sobie z tym poradził, choć w większej mierze to pewnie zasługa dźwiękowca.

Jeśli ktoś liczy na jump sceny to może się zawieść. Choć widziałem, że krasinski pokusił się o kilka w swoim dziele to nie do końca mu się one udały. Może i nie podskakiwałem na fotelu podczas oglądania, ale śledziłem losy rodziny Abbottów w napięciu i zainteresowaniem. Film nawet przez chwilę mnie nie zanudził. Akcja jak na horror odbywa się bardzo płynnie. W pierwszych minutach filmu akcja dość powoli się rokzręca lecz z minuty na minuty akcja się zagęszcza. Ostatnie minuty filmu to wręcz arcydzieło. Dawno nie widziałem tak dobrych scen, które rozegrały się w kukurydzy. Końcówka nawet doprowadziła do tego, że łezka spłynęła mi z oczu.

Jeśli chodzi o aktorstwo to nie ma się do niczego przyczepić. John Krasinski jako Lee oraz jego życiowa i filmowa partnerka Emily Blunt wcielająca się w rolę Evelyn idealnie odnaleźli się w rolach kochających rodziców, gotowych dla swoich dzieci oddać własne życie. Jak to Krasinski przyznał w wywiadzie film miał na celu pokazanie jego dzieciom, że są dla niego najważniejsze i gotów jest dla nich zrobić wszystko.Wracając do tematu aktorstwa to należy również wspomnieć o Noahu Jupe, który nie jest w stanie źle zagrać w jakimkolwiek filmie. Idealnie odnalazł się w roli zatroskanego młodszego brata. Jednak na prawdziwe oklaski zasługuje debiutująca w filmie Millicent Simmonds wcielająca się w rolę Regan czyli najstarzej z rodzeństwa. Dziewczyna w filmie zagrała głuchoniemą, i rzeczywiście w prawdziwym życiu też nie słyszy. W swojej roli wypadła bardzo wiarygodnie.

Kończąc mogę wam ten film śmiało polecić. Potrafi trzymać w napięciu i z każdą minutą coraz bardziej wciąga. Dzieje się dużo akcji, lecz w całości nie dostajemy odpowiedzi na wiele pytań, które pojawiały się w czasie seansu. Może to oznaczać tylko jedno prequel jednak miejmy nadzieję, że jeśli tak się stanie to weźmie się za niego również John Krasinski.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 10
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 9
Zakończenie: 10
Brutalość: 4
Oryginalność: 9
Muzyka: 10
Rozrywka: 9
Całokształt: 8

Razem: 83/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.


piątek, 25 maja 2018

Stephanie (2017)


Reżyseria: Akiva Goldsman.

Scenariusz: Luke Piotrowski, Ben Collins.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 29 minut.

Film do obejrzenia pod poniższym linkiem:

Opis Filmu: Mała Stephanie od jakiegoś czasu przebywa sama w domu. Nie przejmuje się światowym kryzysem gospodarczym oraz wybuchem epidemii o których dowiaduje się z mediów. Dziewczyna nie jest jednak sama. W sadzie niedaleko jej domu czycha potwór, który coraz częściej pod osłoną nocy wchodzi do domu. Dziewczynka by na niego nie natrafić chowa się po różnych zakamarkach, a gdy ten odchodzi wraca z powrotem do swojej codzienności. Pewnej nocy nieoczekiwanie wracają do niej rodzice co wywołuje wielką radość u Stephanie. Jednak wkrótce cała rodzina będzie musiała stawić czoła potworowi, którego nie jest łatwo przechytrzyć.

Moja Opinia: Akiva Goldsman jest producentem takich horrorów jak ,,Paranormal Activity''. Za kamerą staje rzadko i w swoim dorobku może się pochwalić dwoma serialami, oraz kilkoma pełnometrażowymi filmami. ,,Stephanie'' to jego debiut w reżyserowaniu horrorów i jeśli mam być szczery to wyszło mu to średnio.
Choć film miał premierę w 2017 roku, to dopiero niedawno trafił do szerszej dystrybucji pojawiając się na platformie VOD.

Niewątpliwie największym plusem filmu jest fabuła, która na tle innych horrorów jest wręcz perfekcyjna. Poznajemy kilkuletnią Stephanie, która z nieznanych nam przyczyn mieszka sama w domu z rozkładającymi się szczątkami jej brata. Nie wiemy też czemu nie próbuje ona szukać pomocy na zewnątrz. Z czasem dowiadujemy się, że powodem jest potwór, który zamieszkuje obszar niedaleko jej domu i często pod osłoną nocy grasuje w jej domu. Od mediów dowiadujemy się o kryzysie gospodarczym i wybuchu epidemii. I tu zapala się lampka. Dowiedziawszy się tego byłem prawie święcie przekonany, że potworem którego dziewczynka tak panicznie się boi jest zombiee. Niestety myliłem się. Scenarzyści jednak nie śpieszą się z tym by rzucić nam jakikolwiek trop lub podpowiedź byśmy mogli sami dojść do tego o co w tym wszystkim chodzi.
A widzimy jedynie świat bazując na informacji jakich dowiadujemy się od wesołej i uroczej dziewczynki Stephanie. Sprawiło to, że pokusiłem się nawet o myśl, że cały ten potwór to wytwór jej dziecięcej wyobraźni, ale powrót jej rodzicó szybko rozwiał te rozważania.

Uwielbiam filmy, które mają w sobie nutę tajemniczości i nie wszystko jest rzucane odrazu na tacę. Jednak jestem prawie pewien, że nikt z was oglądających nie wpadł na rozwiązenie problemu w pierwszyej połowie filmu. Powrót rodziców dostarcza nam nowych informacji. Widzimy, że matka dziewczynki ma dziwne ślady na brzuchu, a ja automatycznie połączyłem to z szalejącą na świecie epidemią. Znów jednak moje przypuszczenia były niepoprawne.

Jednak film posiada również wady. Pierwszą jaka się wysuwa jest strasznie powolny i nudzny początek. Jeśli mam być szczery to pierwsze 40 minut filmu oglądałem z przymróżeniem oka i nawet wkomponowane w nie ataki domniemanego potwora nie budziły we mnie większych emocji. Akcja stanowczo nabiera tempa dopiero w momencie gdy pojawiają się rodzice Stephanie i to właśnie druga połowa filmu go ratuje.

Producenci również bardzo mało czasu poświęcili na przedstawienie nam zarysu psychologicznego rodziców. Zostali oni wrzuceni do filmu bez jakiegokolwiek zaznajomienia. Przez to ich postacie są nieco nijakie i nie budzą większych emocji. Jako, że nie było czasu na dokładniejsze ich przedstawienie to ich los staje się dla nas obojętny.

Jeśli chodzi o jump sceny to pojawia się kilka lecz na jednej się tylko przestraszyłem. Efekty specjalne też nie budzą większych emocji. Lecz spowodowane to było pewnie niezbyt wielkim budżetem jakim dysponowali producenci.

Aktorstwo nie wypada źle. Shree Croks idealnie odnalazłą się w roli Stephanie. Myślę że zapowiada się z niej bardzo dobra aktorka. W filmie pojawia się również Frank Grillo znany nam z horrorów serii ,,Noc Oczyszczenia''.

Kończąc mogę wam śmiało film polecić. Nie jest to wybitnie dobre kino lecz film w sam raz na wieczorne nudy.

Moja Ocena:
Straszność: 5
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 5
Scenariusz: 10
Zakończenie: 6
Brutalność: 4
Oryginalność: 8
Muzyka: 6
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 63/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)


poniedziałek, 14 maja 2018

Pari (2018)

Reżyseria: Prosit Roy.
Scenariusz: Abhishek Banerjee, Prosit Roy.
Produkcja: Indie.
Czas trwania filmu: 2 godziny 15 minut.

Konkurs !! Rok darmowego netflixa. Link poniżej.
https://lead1.pl/p/dtRd/AkFl/4ImL

Opis Filmu: Arnab wraz z swoją rodziną wracają samochodem do domu po spotkaniu z Piyali, którą młody chłopak ma poślubić. Gdy nastaje ulewa ojciec chłopaka potrąca staruszkę, która ginie na miejscu. Policja wraz z Arnabem udaje się do domu staruszki by sprawdzić czy posiadała rodzinę. Na miejscu odnajdują przykutą łańcuchem córkę staruszki Rukshanę, która wydaję się być odizolowana od świata zewnętrznego. Arnab czując się winnym śmierci jej matki postanawia jej pomóc z pochówkiem. Po wszystkim odsyła ją do domu, w którym została znaleziona. Dziewczyna jednak nie ma chwili spokoju bowiem ściga ją główny przedstawiciel satanistycznej sekty, z której dziewczyna kiedyś uciekła. Przerażona odnajduje mieszkanie Arnaba, który daje jej schronienie nie wiedząc, że Rukshana nie jest zwykłą dziewczyną, a potworem który niedługo zmieni jego życie w piekło.

Moja Opinia: Pierwszy raz miałem okazję obejrzeć horror pochodzący z Indii. Prosit Roy nie jest znanym mi reżyserem i z informacji jakie znalazłem w internecie ,,Pari'' jest jego pierwszym horrorem, którego podjął się wyreżyserować.
Film znalazłem przypadkowo i dla zabicia nudy postanowiłem obejrzeć. Nie nastawiałem się na dobry horror lecz to co zobaczyłem zmieniło moje nastawienie. Widocznie nie tylko amerykanie potrafią kręcić dobre horrory.
Niewątpliwym plusem jest fabuła filmu. Skupia się ona na wielu elementach, które w czasie seansu musimy sobie posklejać w całość. Pojawia się wątek sekty, która składa dla swojego demona młode kobiety, którym owy demon robi dzieci. Pojawia się również motyw wróżki i oczywiście wątek miłosny. Wszystko zostało tak dobrze poskładane że z ciekawością śledzimy losy głównych bohaterów.

Film przez cały seans trzymał mnie w napięciu. Prosit Roy idealnie przedstawił klimat budując go głównie na idealnie dobranej scenerii. Towarzyszyła temu wszystkiemu muzyka, która niewątpliwie bije na głowę amerykańskie brzmienia w horrorach. W sytuacji zagrożenia muzyka robiła się głośna mogąc liczyć na to, że zaraz pojawi się jakaś jump scena, a takich przez cały film było kilka. W tej kwestii Roy niestety nie wypadł za dobrze. Przestraszyłem się kilka razy lecz kilka innych scen mogłyby być bardziej dopracowane.

Jeśli chodzi o demona to przez cały film go nie widzimy. Jak dowiadujemy się z filmu można usłyszeć tylko i wyłącznie jego oddech, i tak się rzeczywiście dzieje. Poza jego głośnym dyszeniem widzimy jedynie jego sylwetkę, gdy uprawia stosunek z powierzoną mu w ofierze kobietą.

Bardzo dobrze została przedstawiona tytułowa Rukshana. Poznajemy ją jako zakutą w starej leśnej chacie, bezbronną kobietę. W rzeczywistości jest ona czymś więcej niż kobietą. Nie chcę za dużo spoilerować ale powiem jedynie że posiada ona wiele zdolności, które sprawiają że w przypływie gniewu jest w stanie zabić drugiego człowieka. W dodatku jest piękną kobietą, w której Arnab się zakochuje.

Kolejnym plusem są efekty specjalne, które pomimo niewielkiego budżetu robią prawdziwe wrażenie. Film pod tym względem bije na głowę wiele tegorocznych horrorów, które posiadały wielomilionowe budżety.
Pod względem brutalności film również sobie nieźle radzi. Jest kilka mocniejszych scen, lecz są one przedstawione w taki sposób by nie wzbudzić zniesmaczenia. Sceny śmierci wyglądają realistycznie więc nie można się do tego przyczepić.

Aktorstwo wypada znakomicie. Wszyscy idealnie odnaleźli się w swoich rolach, lecz na szczególne wyróżnienie zasługuje Anushka Sharba wcielająca się w rolę Rukshany. Dziewczyna idealnie potrafiła odnaleźć się w każdej odsłonie pokazując wysoki kunszt aktorski. Również bardzo dobrze wypadł Parambrata Chatterjee grający Arnaba.

Tak jak wspominałem film trzyma w napięciu lecz jedynym minusem jest jego długość. Trwa ponad dwie godziny i przez to dość długo się rozkręca. Początek troszkę nudzi lecz później z minuty na minuty robi się naprawdę ciekawie. Nie wiem jak wam spodoba się film, lecz ja z całą pewnością mogę go wam serdecznie polecić.

Moja Ocena: 
Straszność: 6
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 7
Zakończenie: 8
Brutalność: 4
Oryginalność: 7
Muzyka: 9
Rozrywka: 7
Całokształt: 7

Razem: 72/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.



niedziela, 1 kwietnia 2018

Naznaczony: Ostatni klucz (2018)

Reżyseria: Adam Robitel.
Scenariusz: Leigh Whannell.
Produkcja: Kanada, USA.
Budżet: 10 000 000$.
Czas trwania filmu: 1 godzina 43 minuty.


Opis Filmu: Elise Rainier wraz z swoją ekipą zajmuje się pomocą ludziom, którzy mają problemy z duchami lub demonami. Pewnego dnia dzwoni do niej Tom Garza z prośbą o pomoc. Mężczyzna kupił niedawno dom w miasteczku Five Keys w Nowym Meksyku, który okazał się nawiedzony przez duchy i demony. Elise z niechęcią chce pomóc mężczyźnie gdyż dorastała właśnie w tym domu i gdy była dzieckiem przyczyniła się do śmierci jej bliskiej osoby. Jednak chęć naprawienia błędów z dzieciństwa zmusza ją do pomocy mężczyźnie.

Moja Opinia: ,,Naznaczony: Ostatni klucz'' to już czwarta odsłona serii zapoczątkowanej przez Jamesa Wana w 2010 roku. Za scenariusz znów odpowiada znakomity Leigh Whannell, który jest autorem wszystkich części. Filmy z serii ,,Naznaczony'' znalazły wielu fanów, którzy z niecierpliwością wyczekują kolejnych części. Jednak czy warto dalej ciągnąć historię???. Czwarta odsłona jest najbardziej dochodową odsłoną. Zarobiła ponad 160 mln dolarów. Lecz w opiniach krytyków została przyjęta bardzo chłodno. Za kamerą stanął Adam Robitel czyli reżyser bardzo dobrego horroru ,,Opętana''. Jest to jego drugi pełnometrażowy horror, który w mojej opinii nie wypadł wcale tak źle.

W tej części główne skrzypce na ekranie gra Elise Rainier znana nam z poprzednich części. Dla chcących oglądać informuję, że nie jest wam potrzebna znajomość poprzednich części, gdyż w żaden sposób do nich nie nawiązuje.

Tak jak we wszystkich częściach serii bardzo dobrze przemyślane były kreacje demonów, tak i w tej części to nie zawodzi. Tym razem mamy do czynienia z szkaradną bestią z palcami zakończonymi kluczami. Oglądając miałem również wrażenie i chyba większość się ze mną zgodzi, że ta część serii była również najbardziej brutalna. Tak jak poprzednie części oszczędzały na okaleczaniu człowieka, przez demony, tak ten się tego nie boi.

Bardzo dobrze na tle całego filmu wypadł prolog, który przenosi nas do 1953 roku gdzie poznajemy Elisę jako małą dziewczynkę, która mieszka w feralnym domu wraz z rodzicami i młodszym bratem Christianem. Dowiadujemy się, że dziewczynka ma już świadomość swoich zdolności, lecz jej ojciec nie może zaakceptować tego, że córka rozmawia z duchami, a jedynym rozwiązaniem jakie znajduje w tej sytuacji to znęcanie się nad małą dziewczynką.  Nie chcę za dużo spoilerować ale prolog robi naprawdę spore wrażenie. Umiejscowienie akcji w ponurym, starym domu i znakomity obraz lat 50- dziesiątych opasany idealną grą świateł sprawia, że napięcie trzyma nas już od pierwszej minuty filmu. Dodatkowo dwie jump sceny wklejone w prologu sprawiają, że idzie się konkretnie przestraszyć. Jednak biorąc pod uwagę cały film nie wszystkie jump sceny się udały. Idzie się kilka razy przestraszyć lecz poprzednie trzy części robiły to znacznie lepiej. Jest to jednak wina zmieniających się reżyserów. Nikt nie jest w stanie przebić niezastąpionego Jamesa Wana odpowiedzialnego za dwie pierwsze części.

Kontynuując gdy akcja wraca do czasów teraźniejszych film schodzi na zupełnie inne tory pokazując nam bardziej dramat niż horror. Akcja skupia się wokół rozterek Elise, która próbuje odnowić kontakt z bratem którego porzuciła. Whannell w scenariuszu zawarł również kilka dialogów które miały wzbudzić w nas uśmiech na twarzy jednak w mojej opinii raczej wyszło to drętwo. Jeśli chodzi o dialogi to w mojej opinii Leigh poszedł na łatwiznę i raczej był w słabej formie pisząc je.

Najbardziej jednak zawiodło mnie zakończenie filmu. Tak jak większość ludzi krytykowała ,,Nieznajomi: Ofiarowanie'' to tamtejsze zakończenie wywarło na mnie bardzo wielkie wrażenie. Dużo się działo i z zainteresowaniem oglądałem to co dzieje się na ekranie. A co mamy tu. ???  Kulminacyjna scena została rozwiązana w najgorszy z możliwych sposobów. Zero napięcia i jakichkolwiek emocji. Nie liczcie że będziecie mieli pootwierane buzie ze zdziwienia gdyż tak nie będzie. Rozwiązanie sposobu przepędzenia demona to wręcz w mojej opinii obraza i widza i całej serii. Nie chcę spoilerować ale zawiodłem się bardzo.

Jeśli chodzi o aktorstwo to wypadło bardzo przekonująco. Lin Shaye znana nam z wszystkich części serii idealnie odnalazła się w swojej roli. Staruszka ta naprawdę idealnie odnajduje się w horrorach. Pasuje do nich tak bardzo, że nie wyobrażam sobie by kolejna odsłona ,,Naznaczonego'' mogłaby powstać bez jej udziału. Jeśli chodzi o pozostałych aktorów to również nie mam się do niczego przyczepić.

Kończąc mogę śmiało zachęcić do oglądania. Nie jest to film ani dobry ani zły. Plasuje się w mojej opinii jako przeciętny. Idzie się kilka razy przestraszyć, przez połowę filmu trzyma w napięciu, lecz z czasem gubi to i staje się nijaki.

Moja Ocena: 
Straszność: 6
Aktorstwo: 8
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 6
Zakończenie: 4
Brutalność: 3
Oryginalność: 6
Muzyka: 8
Rozrywka: 6
Całokształt: 6

Razem: 58/100

Podzielcie się swoimi odniesieniami.