Reżyseria: Anthony DiBlasi.
Scenariusz: Anthony DiBlasi, Scott Piley.
Produkcja: USA.
Czas trwania filmu: 1 godzina 30 minut.
Moja Opinia: Anthony DiBlasi ma na swoim koncie kilka udanych horrorów takich jak ,,Cassadaga'' czy ,,Dread''. Z niecierpliwością czekałem na ten horror, gdyż czytałem o nim przychylne komentarze i myślę, że sam się do nich przyłączę. Mimo, że reżyser nie dysponuje wielkim budżetem, to potrafi stworzyć horror, który jest znacznie lepszy niż nawet te które dysponowały 20 mln USD.
Bardzo dobrym pomysłem było obsadzenie akcji w budynku posterunku. Jest on doskonale oświetlony i przez to obraz jest bardzo wyraźny. Biel wręcz nieraz razi po oczach, ale idzie się do niej przyzwyczaić. Mimo, że pomieszczeń w posterunku nie ma wiele, to reżyserowi udało się z całą pewnością wykorzystać urok każdego z nich. Akcja początkowo rozgrywa się powoli. Nie mamy pojęcia tak naprawdę o czym to będzie horror. Śledzimy każdy ruch Jessiki z ciekawością co za chwilę się wydarzy. Początkowo myślałem, że akcja będzie związana z bezdomnym, któy pojawił się na posterunku. Byłem prawie pewny, że skrywa on jakąś tajemnicę i to właśnie z nim młoda pani policjant będzie musiała się zmierzyć. Moje podejrzenia jednak były błędne. To co skrywają mury komisariatu to coś o wiele gorszego. Są to bowiem duchy rodziny Peymonów, którzy to przetrzymywali i zabijali dziewczyny na swoim ranczu. Nie są one przyjazne i po kilku minutach filmów zaczynają dawać oznaki swojej obecności.
Początkowo widzimy tylko samoczynnie otwierające się szafki i mruganie światła, lecz z biegiem czasu te zjawiska zaczynają się nasilać. Kobieta zaczyna widzieć zjawy, latarka sama się unosi w powietrzu czy krzesła zaczynają się samoczynnie przesuwać. Mimo, że porucznik Loren miała kilka razy okazję uciec widząc te zjawiska, to jednak postanowiła zostać by wykazać się w oczach sierżanta. Nie chciała ulegać strachowi i dziwnym zjawiskom. Postawia więc sprawdzić z czym tak naprawdę ma do czynienia.
Sama charakteryzacja zjaw została idealnie dopasowana. Nie są to szkarady wygenerowane komputerowo i to jest znacznym plusem filmu. Nagromadzonych jest w filmie kilka jump scenek, które nie powiem bo potrafiły mnie troszkę nastraszyć.
Jeśli chodzi o zakończenie to przyznam się, że nie spodziewałem się tego co zobaczyłem. Byłem wręcz pewny, że akcja potoczy się inaczej, a tu proszę miłe zaskoczenie. Z całą pewnością jest to wielkim plusem bo przeważnie zakończenia w horrorach są do przewidzenia.
Może aktorów tu nie ma za wielu, ale porucznik Jessika Logan czyli Juliana Harkavy idealnie wcieliła się w swoją postać. Do ideału troszkę ,,Last Shift'' brakuje lecz mogę wam go bardzo serdecznie polecić. Polecam oglądać w nocy przy zgaszonym świetle!
Moja Ocena:
Straszność: 7
Aktorstwo: 9
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 8
Zakończenie: 10
Razem: 42/50
Podzielcie się swoimi odniesieniami
Byłam bardzo ciekawa tego filmu, bo już sam plakat zapowiadał się obiecująco.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście było parę momentów, które bardzo mi się spodobały (szafki, postać policjanta, który przyszedł sprawdzić czy u głównej bohaterki wszystko okej itd.)
Jednak dla mnie film był dość hmmm niedopracowany. Pomysł super, atmosfera klaustrofobiczna, ale:
- postać dziewczyny z plakatu - szkoda, że nie było jej więcej w filmi
- jumpscenki - niestraszne według mnie. Zjawy z prześcieradłami na głowie? hmmm. Nie da mnie.
- był dość przewidywalny, dziewczyna Monica zginęła rok temu (znane z innych filmów) oraz zakończenie (przynajmniej już raz takowe widziałam)
- za mało budowania napięcia zdecydowanie.
Dla mnie dość słaby, ale swoje pozytywy miał... Jednak nie warty wydania 24 złotych na bilet (nie wiem czy był w kinie przyznam szczerze, dopiero teraz na niego natrafiłam)
Pozdrawiam!