sobota, 31 października 2015

Krwawe walentynki (2009)

Reżyseria: Patrick Lussier.
Scenariusz: Todd Farmer, Zane Smith.
Produkcja: USA.
Budżet: 15 000 000 USD.
Czas trwania filmu: 1 godzina 41 minut.

Opis Filmu: Tom Hanniger w przeszłości jako jedyny przeżył rzeź dokonaną w kopalni przez górnika Harry'ego Wardena. Po trudnych przeżyciach wyjechał z miasta na kilka lat. Teraz zmuszony sytuacją przyjeżdża do miasteczka w celu sprzedania kopalni odziedziczonej po ojcu. Niedługo po jego przyjeździe znów zaczynają ginąć ludzie. Rozwiązania tajemniczych zgonów podejmuje się miejscowy szeryf Axel Palmer. Tom zaczyna podejrzewać, że serią mordów może stać Warden, który pragnie zakończyć to czego nie zdołał przedtem czyli zabić go.

Moja Opinia: Film Patricka Lussiera jest remakiem horroru o tym samym tytule z 1981 roku. Zmodyfikowana w dużej części fabuła i przedstawienie jej w konwencji 3D przyciągnęła do kina dużą rzeszę ludzi, dając tym niezłe zarobki wynoszące ponad 100 000 000 USD.  Zdania krytyków były jednak podzielone. Jedni byli pod wrażeniem trików z wykorzystaniem 3D, a drudzy krytykowali prosty scenariusz i kiepskie dialogi. Moje zdanie jest jednak podzielone. Film mimo wszystko nie jest taki zły.
Trudno jest się doszukać w filmie jakichkolwiek podobieństw do pierwowzoru. Reżyser postanowił wykorzystać tylko zabójcę górnika obsadzonego w zupełnie nowej i nieco ciekawszej fabule. Myślę, że było to dobre rozwiązanie, gdyż nie lubię oglądać remaków, które są tylko odświeżane tak jak było to np. w nowszej wersji Carrie.

Film zaczyna się w momencie kiedy to grupa przyjaciół organizuje imprezę w opuszczonym szybie górniczym. Wszystko układa się po myśli do czasu kiedy pojawia się mężczyzna w stroju górnika i zaczyna atakować bawiących się ludzi. Z ataku udaje się wyjść cało Tomowi, jego dziewczynie Sarah i przyjacielowi Axelowi. Po kilku latach Tom wraca do miasta i zdaję sobie sprawę, że wszystko się tu zmieniło. Sarah poślubiła Axella, który notorycznie ją zdradza, a na domiar złego w miasteczku pojawia się morderca, który w podobny sposób co przed laty zabija swoje ofiary. Wszystkie podejrzenia padają na Toma, gdyż to właśnie po jego przyjeździe ludzie zaczęli ginąć.

Fajnym zagraniem Lussiera jest notoryczna próba zmylenia widza. Chce sprawić by widz sam rozwiązał zagadkę dotyczącą postaci górnika który zabija miejscowych ludzi. Raz sprawia, że myślimy, że za wszystkimi morderstwami stoi Tom, a raz, że Axel. Dzięki temu zagraniu nie mamy pewności i staramy się trzymać swoich podejrzeń. Często jednak są one mylne, gdyż reżyser stara się również oddalić wszelkie podejrzenia od nich i co z tym idzie nasze podejrzenia zaczynają być kierowane na Harry'ego Wardena.

Niewątpliwym plusem filmu jest wiele scen gore. Jak już w tytule widzimy słowo ,,Krwawe'' to przeważnie tak jest. Krew tryska na wszystkie strony, widzimy wiele scen zabójstw głównie przy użyciu górniczego kilofa. Czaszki są rozłupywane, wypada oko, rozcinane są różne części ciała. Jednak ostrzegam nie jest to jednak tak bardzo drastyczne, a co najważniejsze nie zniesmacza. Jeśli już piszę na temat mordów to strasznie spodobała mi się scena, kiedy, mężczyzna w stroju górnika dostaje się do pokoju motelowego i próbuje zabić półnagą blondynkę. Akcja z wykorzystaniem ramy od łóżka była według mnie strzałem w dziesiątkę.

Przez to, że fabuła jest bardzo zagęszczona i zdynamizowana widz nie ma czasu na odpoczynek. Wiecznie się coś dzieję i to właśnie przez to film nie jest taki nudny, a my z ciekawością śledzimy akcję.

Wszystko jednak psuje zakończenie, które zepsuło cały urok i klimat filmu.. Myślę, że brak pomysłu spowodował postawienie na łatwy motyw rozdwojenia osobowości. Nie zdradzę kto jednak jest zabójcą bo myślę, że niejeden z was prawidłowo trafi w swoich przypuszczeniach.
Aktorsko nie ma tragedii i myślę, że znajdzie się wielu, którym obraz Lussiera się spodoba w podobnym stopniu co mi. Serdecznie zachęcam do oglądania!.

Moja Ocena:
Straszność: 6
Aktorstwo: 7
Efekty Specjalne: 8
Scenariusz: 6
Zakończenie: 5

Razem: 32/ 50

Podzielcie się swoimi odniesieniami :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz